2018-05-30 22:41:00
Wojciech Staniec

Pięć bramek to nic. W Kielcach będziemy walczyć jakbyśmy przegrali taką różnicą

Bliżej mistrzostwa Polski po pierwszym finałowym meczu są zawodnicy PGE VIVE. Kielczanie wygrali w Płocku pięcioma bramkami i ze spokojem mogą czekać na rewanż.

- Wynik jest dobry. Przed meczem w ciemno byśmy go brali, ale z przebiegu spotkania myślę, że mogliśmy zrobić to lepiej - powiedział trener PGE VIVE, Tałant Dujszebajew.

REKLAMA

- Gratulacje dla naszej drużyny. Dobrze walczyliśmy i wytrzymaliśmy sześćdziesiąt minut. Gratuluję też Wiśle, bo super walczyła. To są prawie derby, na wysokim poziomie. To super dla polskiej piłki ręcznej, ale byłoby jeszcze lepiej jakby była pełna hala. Chciałbym, aby również w Kielcach była dobra atmosfera. Teraz czekamy na drugą połowę i chcę, aby puchar został w domu - podsumował to spotkanie Dean Bombac.

W drugiej połowie Orlen Wisła mogła doprowadzić do remisu. Kielczanie jednak nie dali się dogonić. - Chciałbym podkreślić, że wejście Filipa Ivicia było bardzo dobre. Mocno nam pomógł -przyznał Dujszebajew. 

Teraz zawodnicy PGE VIVE muszą zapomnieć o wysokiej wygranej. - Nie ma żadnej zaliczki. Pięć bramek to jest nic w piłce ręcznej, w Kielcach będziemy walczyć jakbyśmy tu przegrali pięcioma golami - zapowiada trener mistrzów Polski.