2018-05-30 22:45:00
Wojciech Staniec

Orlen Wisła nie poddaje się. "Jedziemy do Kielc odrobić tę stratę, w sporcie wszystko jest możliwe"

Pięć bramek straty do PGE VIVE mają po pierwszym półfinałowym meczu zawodnicy Orlen Wisły. Płocczanie jednak nie składają broni.

- To był twardy mecz. Było dużo walki, dużo kontrowersji, ale myślę, że wszyscy na to liczyli - mówił po meczu Krzysztof Kisiel. - Nie było jakiejś złośliwości, czy umyślnych fauli. Wiemy, że każdy chce grać i dbać o swoje zdrowie. Trzeba podziękować kibicom, którzy przyszli i nas dopingowali. W takiej atmosferze gra się inaczej. Gratuluję Vive. My też nie składamy broni, w niedzielę będzie trudniej, ale będziemy walczyć - dodał szkoleniowiec Orlen Wisły.

REKLAMA

-  Gratulacje dla zespołu z Kielc. Byli zespołem lepszym o kilka bramek. My mieliśmy za dużo przestojów i tak doświadczony zespół to wykorzystał. Dziękuję kibicom, że przyszli na ten mecz. Nam się zupełnie inaczej gra przy takiej gwarze i dopingu. Mam nadzieję, że tak już zostanie, bo tak jak powiedziałem i nam, i Kielcom gra się lepiej przy pełnej publice. Nieważne kto popełnia błędy, czy my, czy kibice, czy ktoś inny, to wszyscy jesteśmy ludźmi i mam nadzieję, że każdy to zrozumie. Dla dobra płockiej piłki ręcznej wszyscy będą przychodzić na halę - powiedział Michał Daszek.

- Co do samego meczu to mieliśmy kilka takich przełomowych sytuacji. Pięćdziesiąta któraś minuta, w przewadze mamy piłkę na remis... I wtedy ten mecz mógłby się inaczej potoczyć. Niestety, nie wykorzystaliśmy jej i później było ciężko. Jedziemy do Kielc odrobić tę stratę, bo każdy sportowiec jest ambitny. Zdajemy sobie sprawę, że w sporcie wszystko jest możliwe. Ten dwumecz się jeszcze nie zakończył. My się na pewno nie położymy - przyznał skrzydłowy Orlen Wisły.