2018-05-25 15:51:00
Ewa Basak

Droga do Final Four: Zamieszanie ze sponsorem przed sezonem. Obrońcy trofeum walczą w Kolonii

Macedoński klub ma szansę przejść do historii i jako pierwszy wygrać dwa razy z rzędu Final4 Ligi Mistrzów. Do tej pory nikomu to się nie udało. Czy Vardar będzie pierwszy? 

REKLAMA

Vardar jest obrońcą tytułu i na pewno pragnie, aby nadal tytuł mistrzów Europy należał do nich. Droga nie jest prosta, ale wszystko jest możliwe. Finał Ligi Mistrzów przyzwyczaił nas do wielkich emocji do ostatnich sekund pojedynku. Przypomnijmy PGE VIVE Kielce zwyciężyło w 2016 roku po rzutach karnych, a rok temu ekipa Raula Gonzaleza wygrała różnicą jednej bramki.

W tym roku powtórka z finału sezonu 2016/2017? To możliwe. Do Final Four awansowało także PSG czyli rywal Vardaru z ubiegło roku. Jeśli Macedończycy pokonają Montpellier Handball, a Francuzi HBC Nantes, znów obie te drużyny spotkają się wielkim finale. 

Zamieszanie przed rozpoczęciem sezonu

Przed rozpoczęciem sezonu 2017/2018 główny sponsor Sergiej Samsonenko zapowiedział, że wycofa się ze sponsorowania trzech sekcji Vardaru Skopje. To byłby cios dla macedońskich klubów. - Długo powstrzymywałem się od reakcji na obelgi, które mnie spotykają... teraz chcę jednak powiedzieć dość. Nigdy w życiu nie doświadczyłem takiego linczu, zniewagi i upokorzenia, jakich doświadczyłem w ostatnich dniach – pisał w specjalnym liście rosyjski miliarder. Jednak po miesiącu zmienił zdanie, a Vardar odetchnął z ulgą. O całej sprawie pisaliśmy TUTAJ.

Jak wyglądała droga do Final Four?

Vardar rozpoczął nowy sezon od zwycięstwa nad polskim klubem, wygrywając z Orlen Wisłą Płock 26:22. W 4. kolejce Ligi Mistrzów zremisowali na wyjeździe 26:26 z MOL-Pick Szeged. Później była już seria czterech wygranych, którą przerwał remis z Rhein-Neckar Löwen. W fazie grupowej Macedończycy schodzili dwa razy pokonani z parkietu, a było to w spotkaniu z FC Barceloną. Vardar uległ "Dumie Katalonii" jednym trafieniem oraz przegrał z HBC Nantes 27:26. Najwyższą wygraną zanotowali w meczu we własnej hali przeciwko IFK Kristianstad, wygrywając aż 31:15. Takie wyniki dały podopiecznym Raula Gonzaleza pierwsze miejsce w grupie A. 

W ćwierćfinale Vardar zmierzył się z THW Kiel. W obu meczach emocje sięgały zenitu. Pierwsze spotkanie zakończyło się wynikiem 28:29 na korzyść Macedończyków. W rewanżu nerwy były jeszcze większe, ostatecznie spotkanie w Skopje wygrali Niemcy (27:28), ale bramki na wyjeździe sprawiły, że awans wywalczyli rywale.

Skład Vardaru 

Głową macedońskiego klubu na parkiecie jest Luka Cindrić. Rozgrywający od 1 lipca 2018 roku będzie zawodnikiem już PGE VIVE, ale zanim będzie reprezentował "żółto-biało-niebieskie" barwy ma szansę zdobyć trofeum Ligi Mistrzów. Na lewym skrzydle Vardru kapitalnie w tym sezonie radzi sobie Timur Dibirov. 34 – latek jest najskuteczniejszym zawodnikiem zespołu. W szesnastu meczach zdobył sześćdziesiąt osiem oczek. 

Bramkę zwycięzców Ligi Mistrzów strzeże Arpad Šterbik. 38 – latek kilkukrotnie w tym sezonie był wybierany przez EHF do najlepszej siódemki w danych kolejkach. Trafił także w tym roku do All-star Team. W styczniu zdobył z reprezentacją Hiszpanii złoto na mistrzostwach Europy.

W drużynie Vardru gra Ivan Cupić, który jest dobrze znany polskim kibicom. W swojej karierze Chorwat grał w kieleckim klubie, z którym w 2016 roku zwyciężył Ligę Mistrzów. Skrzydłowy ma szansę zdobyć trzeci z rzędu tytuł mistrza Europy!. W poprzednim sezonie został bohaterem drużyny, bo jego rzut w ostatnich sekundach dał triumf klubowi w europejskich rozgrywkach. 

To będą wyjątkowe mecze dla Raula Gonzaleza, który żegna się z Vardarem. Od nowego sezonu będzie prowadził PSG. 

W półfinale Vardar zmierzy się z Montpellier Handball. 

Przypominijmy, jak wyglądała ich droga do  Final Four: