2018-04-24 20:05:00
Ewa Basak

Mecz walki w Kwidzynie! Po bardzo nerwowej końcówce Wybrzeże melduje się w ćwierćfinale

Kibice zgromadzeni w hali mogli oglądać mecz walki. Nerwów i emocji nie brakowało do samego końca. O awansie zadecydowały ostatnie sekundy pojedynku, w których lepsi byli gdańszczanie. 

W pierwszym meczu o "Dziką Kartę" Wybrzeże wygrało 30:23 i było już jedną nogą w ćwierćfinale. MMTS czekało bardzo trudne zadanie, ale zawodnicy w tym sezonie już nie raz pokazywali, że walczą do samego końca.

REKLAMA

Już przed samym meczem było nerwowo. W Kwidzynie była awaria prądu, z czym wiązał się brak światła w hali. Na szczęście przed godziną 18 wszystko wróciło do normy i mecz mógł odbyć się zgodnie z planem. 

Wynik rewanżowego starcia otworzył Maciej Pilitowski. Tempo meczu od samego początku było szybkie, a kibice mogli oglądać ciekawe widowisko. MMTS bardzo agresywnie grał w defensywie, co przynosiło efekty, bo rywale nie mogli dojść do pozycji rzutowej. W 5. minucie gospodarze wyszli na dwie bramki przewagi. Po interwencji Krzysztofa Szczeciny, Maciej Pilitowski podwyższył prowadzenie zespołu na 5:2. Na słabą grę Wybrzeża zareagował Marcin Lijewski prosząc o czas. 

Rozmowa z trenerem obudziła gdańszczan, którzy szybko zdobyli trzy bramki, a Wojciech Prymlewicz w 15. minucie doprowadził do remisu 6:6. Po chwili goście wyszli po raz pierwszy w tym spotkaniu na prowadzenie. Po obu stronach parkietu dobrze spisywali się bramkarze - Krzysztof Szczecina i Artur Chmieliński. 

W końcówce pierwszej połowie kompletnie posypała się gra kwidzynian, co bezlitośnie wykorzystali goście. W bramce Wybrzeża coraz lepiej radził sobie Artur Chmieliński. Ostatecznie wynik do przerwy na 15:12 ustawił Hubert Kornecki.

Po zmianie stron w 34. minucie pięknym rzutem z biodra popisał się 21 - letni Arkadiusz Ossowski. Po chwili tablica wyników pokazywała remis 16:16. Czas uciekał, a MMTS musiał się śpieszyć. Emocje rosły z każdą upływającą minutą. Po dziesięciu minutach gry drugiej połowy niebieską kartą za brutalny faul został ukarany Kamil Krieger. 

Podopieczni Macieja Mroczkowskiego nie przestawali wierzyć i niesieni dopingiem kibiców w 44. minucie wygrywali 21:18. MMTS odrabiał systematycznie straty, po trafieniu Alana Guziewicza tablica wyników pokazywała 27:23. Łukasz Rogulski nie wykorzystał rzutu karnego, a rywale nie zwalniali swojego szaleńczego pościgu. W kolejnej akcji Jakub Żurawski wybronił rzut gdańszczan, a w 58. minucie Adrian Nogowski rzucił bramkę numer 30, co oznaczało odrobienie strat z pierwszego meczu z Gdańska. 

Kwidzynianie nie wykorzystali swoich ostatnich akcji i popełnili proste błędy w decydującym momencie. Wybrzeże rzuciło jeszcze dwa trafienia i awansowało do ćwierćfinału PGNiG Superligi, w którym zmierzą się z Orlen Wisłą Płock. 

MMTS Kwidzyn - Wybrzeże Gdańsk 30:25 (12:15)