2018-03-28 07:28:00
Wojciech Staniec

Mocne słowa po pojedynku w Kielcach: Chyba przeszliśmy obok meczu

Za nami jeden z ciekawiej zapowiadających się meczów PGNiG Superligi, czyli starcie PGE VIVE i Azotów. Samo spotkanie jednak rozczarowało, bo kielczanie bez problemów wygrali 41:29.

- Głowami zostaliśmy w szatni i nie można szukać w naszej grze pozytywów - nie krył po meczu Paweł Podsiadło, rozgrywający puławskiego klubu. - W drugiej połowie dogoniliśmy rywala i znów nam się przydarzył przestój, który często mamy w naszych grach. Vive to wykorzystało, a wiadomo, że kielczanie dobrze grają z kontry i tym nas pokonali - dodał.

REKLAMA

Rozczarowania nie krył także trener Azotów. - Potraktowaliśmy Vive chyba ze zbyt dużym respektem. Oczywiście do Vive trzeba podchodzić z respektem, ale nie aż takim. Chyba rzeczywiście przeszliśmy koło tego meczu - powiedział Daniel Waszkiewicz.

- Szkoda, że nie pokazaliśmy się z lepszej strony. Zwłaszcza ta końcówka nam nie wyszła, bo jakbyśmy wytrzymali do tej 40.- 45. minut to mogłoby być ciekawie - przyznał Podsiadło.

Jednak zawodnicy Azotów mogą się czuć zmęczeni, bo ostatnie dni były dla niech trudne. - Nie chcę się tym usprawiedliwiać. Wiadomo, nie było nas przez pięć dni w Puławach, bo cały czas byliśmy w podróży. Wróciliśmy w niedzielę późnym popołudniem, w poniedziałek mieliśmy lekki rozruch, a już we wtorek mecz. Być może, gdzieś w nogach nam to siedziało. Na początku wyglądało to tak, jakby nas nie było. Brakowało wyjścia, agresji, a Vive rzucało z każdej pozycji. Ciężko powiedzieć, może gdzieś to zmęczenie było, ale nie chcę nas usprawiedliwiać. Musimy wziąć się do roboty i jeszcze ciężej pracować - powiedział Podsiadło.