2018-03-17 19:50:00
Wojciech Staniec

Grad bramek w regulaminowym czasie gry w Mielcu! A w karnych wielka nieskuteczność

Wielkie emocje w Mielcu! Stal w samej końcówce prowadziła dwoma bramkami ze Spójnią, jednak gdynianie straty odrobili. W karnych górą byli gospodarze.

Kibice, którzy oglądali to spotkanie nie mogli narzekać na nudę. W pierwszych minutach obie drużyny były zgodne i na samym początku gra toczyła się na zasadzie gol za gol. Tak było do 5. minuty i momentu, gdy o czas poprosił trener gości Dawid Nilsson. Jego drużyna po wznowieniu gry zdobyła dwie bramki. Stal odpowiedziała na to dwoma trafieniami, jednak wtedy taką samą serię zanotowali znów goście i tym razem o czas poprosił szkoleniowiec gospodarzy.

REKLAMA

Po wznowieniu gry praktycznie cały czas - z małymi wyjątkami - grano bramka za bramkę. Po pierwszej połowie na tablicy wyników był remis 21:21. 

Stal zaczęła od mocnego uderzenia - dwie bramki zdobył Jakub Ćwięka a jedno trafienie zanotował Adrian Wojkowski i mielczanie prowadzili 24:21. Przyjezdni nie poddali się i cały czas walczyli o jak najlepszy wynik. W 48. minucie Spójnia zameldowała się na prowadzeniu. Stal odpowiedziała czterema golami i w 55. minucie wygrywała 35:33. Sytuację próbował ratować trener Nilsson i znów skorzystał z "czasu".

Gdynianie doprowadzili znów do remisu! A wtedy o przerwę poprosił trener gospodarzy. Bramki zdobyli Matej Sarajlić i Rafał Krupa, trafieniem z karnego odpowiedział Rafał Rychlewski. Później mielczanie stracili piłkę i akcję na wagę remisu mieli zawodnicy Spójni. Gola zdobył Rafał Jamioł i o losach spotkania decydować musiały karne.

Pierwsze trzy siódemki (dwie Spójni i jedna Stali) były nieskuteczne. Następnie rzucili Krupa (Stal) i Ćwikliński (Spójnia). W dwóch kolejnych karnych zawodnicy obu ekip przestrzelili. Później trafił Sarajlić i Stal była o krok od triumfu. Do piłki podszedł Kyrylenku (Spójnia), ale jego rzut okazał się nieskuteczny!

Stal Mielec - Spójnia Gdynia 38:38 (21:21), po karnych 2:1