2018-03-07 19:30:00
Patryk Dziadura

NMC Górnik ze zwycięstwem. Bezowocna pogoń KPR-u Legionowo

Choć pierwsza połowa jasno pokazała kto zostanie zwycięzcą meczu, to KPR nie dawał za wygraną, skutecznie grając po przerwie, ale ostatecznie przegrywając 27:20.

Przed spotkaniem drużyna z Mazowsza czekała od 21 stycznia na kolejne zwycięstwo w Superlidze. Zadanie wydawało się jednym z rodzaju niemożliwych, bo naprzeciw siebie mieli ekipę gospodarzy, która podrażniona bardzo nieudanym wyjazdem do Lubina, chciała jak najszybciej zrehabilitować się przed własną publicznością. Tym bardziej, że w najnowszej historii legionowianom nigdy nie udało się zwyciężyć z zabrzańską drużyną.

REKLAMA

Zanim wynik meczu otworzył Marek Daćko, znakomicie rozpoczęli bramkarze: Mikołaj Krekora i Mateusz Kornecki, którzy bronili większość rzutów. Przewaga zabrzan naznaczyła się jednak dzięki kontratakom wcześniej wymienionego Daćko i Jana Czuwary, po których rzucili pierwsze cztery gole, w ten sposób prowadząc po sześciu minutach 4:0. Dopiero w 10. minucie po rozegranej akcji Filip Fąfara podwyższył do stanu 6:0. Złą passę legionowian przerwał Paweł Gawęcki, który dopiero minutę później zdobył pierwszą bramkę dla swojej drużyny. Był to dopiero ósmy rzut, po którym skapitulował golkiper gospodarzy. Sytuacja gości wyglądała z minuty na minutę coraz gorzej. Górnik odjechał na stan 10:2 w 15. minucie i wtedy też trener Smolarczyk poprosił o czas.

O ile w pierwszych minutach jego podopiecznych dobijała świetna dyspozycja Korneckiego i skuteczne kontrataki, o tyle w późniejszym czasie mnogość strat i niemożność pokonania zabrzańskiego muru nie pozwalała nawiązać wyrównanej walki. Mimo, że Górnik wyraźnie się rozluźnił, zaliczał straty, to sporadycznie zwiększali swoją przewagę, tym razem znacznie częściej po rzutach z dystansu skutecznego Ignacego Bąka. W ten sposób na pięć minut przed końcem wynik wynosił 15:3. Kolejny czas wzięty przez trenera Smolarczyka pozwolił zmniejszyć stratę do przerwy na dziesięć goli. Ogromną przewagę gospodarzom pozwolił zbudować znakomity wynik 63% Korneckiego, po których jego koledzy natychmiast wyprowadzali kontry. Później skuteczna gra w obronie oraz aż dziesięć strat legionowian nie pozwalała rywalom rozwinąć skrzydeł. Nawet najskuteczniejszy w barwach KPR-u Kacper Adamski, nie wykorzystał żadnej z czterech swoich prób.

Nieoczekiwanie to goście lepiej weszli w drugą połowę. Kacper Adamski trafił po raz pierwszy do siatki po swojej szóstej próbie, więc po 35 minutach było 17:9. Legionowianie zdołali nawet wygrać grę w przewadze po karze dla Kamila Cioka. Impas Górnika trwał w najlepsze dzięki występowi Miłosza Kujawy, który znakomicie zastąpił po przerwie Krekorę. Trener Trtik nie potrzebował time-outu dla swojej drużyny, gdyż w porę przebudzili się jego podopieczni i od 41. minuty prowadzili wyrównaną grę (18:11). Wystarczyły im kolejne cztery minuty i kontry Daćko, Czuwary oraz Buszkowa, by odrobić przewagę wypracowaną przed przerwą. Przy stanie 22:12 na kwadrans przed końcem przed gospodarzami pojawiła autostrada do zwycięstwa.

Zabrzanom taka właśnie myśl przysporzyła problemów, bo KPR wcale nie miał ochoty odpuszczać rywalowi. Dziewięć minut przed końcem odrobili stratę do stanu 23:16. Tego już trener Trtik nie mógł puścić płazem prosząc o czas. W końcówce pozwolił sobie również na eksperyment z siódmym zawodnikiem w polu, ale to rodziło więcej strat niż pożytku. KPR znakomicie spisał się w drugiej połowie, którą wygrał trzema bramkami, ale pierwsza część ustawiła historię spotkania, które ostatecznie przegrali 27:20. Dwie twarze pokazali dzisiaj Górnicy, którym chyba już uśmiecha się gra co trzy dni i widać po nich zmęczenie. KPR nie wykorzystał tego, ale pokazał się z dobrej strony w drugiej części spotkania, przez co trener Smolarczyk może z nadzieją patrzeć w przyszłość.

NMC Górnik Zabrze - KPR Legionowo 27:20 (16:6)

NMC Górnik Zabrze: Galia, Kornecki, Witkowski - Buszkow 4, Bąk 4, Czuwara 3, Daćko 4, Francik, Fąfara 2, Gogola 3, Gromyko 2, Sluijters 3, Tatarincew, Tokaj, Tomczak 2

Kary: Daćko - 2 minuty

Karne: 2/2

KPR Legionowo: Krekora, Kujawa, Wyrozębski - Adamski 3, Brinovec 2, Ciok 1, Gawęcki 5, Grabowski 4, Ignasiak, Jędrzejewski, Kowalik 2, Miecznikowski, Niedziółka 1, Prątnicki 1, Rutkowski 1, Suliński

Kary: Suliński, Ciok - 2 minuty

Karne: 3/3