2018-02-25 20:28:00
Ewa Basak

Dramat Orlen Wisły! Awans mocno się oddalił

To był bardzo ważny mecz Orlen Wisły. Po bardzo dobrej pierwszej połowie płocczanie wygrywali jedną bramką. Po przerwie inicjatywę na parkiecie przejęli goście, którzy wygrali 32:27. 

Stawką niedzielnego meczu była ogromna. Do zakończenia fazy grupowej pozostały dwa mecze, z których w jednym Orlen Wisła musiała wyjść zwycięsko, aby myśleć o awansie. Po dwunastu kolejkach "Nafciarze" zajmowali szóste miejsce w grupie z dobytkiem sześciu oczek, a "Lwy" są na czwartej lokacie. Obie drużyny w niedzielę wystąpiły w osłabionych składach. Płocczanie musieli sobie poradzić bez Michała Daszka oraz Mateusza Piechowskiego. Zaś Nikolaj Jacobsen miał do dyspozycji tylko trzynastu zawodników. 

REKLAMA

Wynik meczu otworzył Maciej Gębala. W bramce Orlen Wisły od początku bronił Adam Morawski. W 6. minucie po skutecznej kontrze, Dan-Emil Racotea wyprowadził płocczan na dwie bramki przewagi. Na co szybko zareagował trener gości prosząc o czas. Bardzo dobrze rozpoczęli mecz "Nafciarze". Po świetnej interwecji Adama Morawskiego ponownie do bramki rywala trafił Dan-Emil Racotea na wynik 6:3. 

W 10. minucie na koncie wicemistrzów Polski było już siedem trafień. Mocno w obronie grali podopieczni Piotra Przybeckiego. Zawodnicy z Niemiec nie mogli znaleźć sposobu na pokonanie bramkarza płocczan. W kolejnych minutach spadła skuteczność płocczan i straty zniwelowało Rhein-Neckar. W 16. minucie po trafieniu Alexandera Peterssona rywale złapali bramkę kontaktową. O chwilę przerwy wtedy zażądał Piotr Przybecki. 

Po chwili Gudjon Valur Sigurdsson doprowadził już do remisu 8:8. Oba zespoły grały falami. W 20. minucie Orlen Wisła odzyskała dwubramkowe prowadzenie. Gilberto Duarte posłał prawdziwą bombę w stronę bramki przeciwnika. Po kolejnych błędach "Lwów" gospodarze wygrywali 12:9. Niestety Orlen Wisła zanotowała przestój. Przyjezdni musieli gonić wynik, co się im udało. "Nafciarze" nie utrzymali swojej wypracowanej przewagi, po dwóch niecelnych rzutach płocczan tablica wyników w Płocku ponownie pokazywała remis 13:13. Dobre obrony notował także Andreas Palicka. Do przerwy ekipa Piotra Przybeckiego wygrywała jednym trafieniem. Emocje w drugiej połowie zapowiadały się jeszcze większe. 

Drugą część pojedynku "Lwy" rozpoczęły od skutecznego rzutu karnego. Płocczanie wyszli na parkiet jeszcze bardziej zmotywowani. "Nafciarze" zdobyli trzy oczka z rzędu, co dało prowadzenie 18:15. Już w 35. minucie szkoleniowiec gości chciał porozmawiać ze swoimi zawodnikami. Wskazówki Nikolaja Jacobsena pozytywnie wpłynęły na grę drużyny, bo po chwili Gudjon Valur Sigurdsson doprowadził do remisu. Orlen Wisła już kolejny raz w meczu roztrwoniła swoją przewagę. 

W 40. minucie Andre Schmid dał prowadzenie swojej drużynie. Wtedy Rhein-Neckar złapał wiatr w żagle i budował swoją przewagę. Na słaby okres gry zareagował Piotr Przybecki. Niemoc rzutową przerwał Marko Tarabochia. Płocczanie nie odpuszczali i 45. minucie zbliżyli się do rywali jeszcze na jedno oczko. Ale gra wicemistrzów Polski późnej całkowicie się posypała. Serię czterech bramek z rzędu zanotowały "Lwy" i Orlen Wisła była pod ścianą. 

Dwanaście minut przed zakończeniem meczu goście mieli zaliczkę już pięciu trafień. Różnica bramkowa systematycznie rosła. Ekipa Piotra Przybeckiego była pod ścianą. Wicemistrzowie walczyli, ale na boisku dominowało już do samego końca Rhein-Neckar. Goście pewnie pokonali "Nafciarzy" 32:27. 

Teraz, żeby awansować płocczanie muszą wygrać z Vardarem i liczyć na zwycięstwo drużyny z Zagrzebia w meczu z  IFK Kristianstad. 

Orlen Wisła Płock - Rhein-Neckar Löwen 27:32 (15:14)

Orlen Wisła Płock: Borbely, Morawski, Wichary - Ghionea 6,  Krajewski, Mihić 5, de Toledo 2, Duarte 4, T. Gębala, Ivić 1, Obradović 1, Racotea 5, Tarabochia 1, Olkowski, M.Gębala 1, Żabić 1

Rhein-Neckar Löwen: Appelgren, Palicka 1 – Radivojević, Schmid 6, Sigurdsson 10, Baena Gonzalez, Tollbring, Mensah 3, Pekeler 3, Groetzki 4, Petersson 3, Keller, Taleski 2