2018-02-14 19:29:00
Wojciech Staniec

Sensacja była o krok! Osłabiona Orlen Wisła Płock pokazała jednak charakter!

Bardzo dobre spotkanie rozegrało Zagłębie w Płocku. W pewnym momencie wydawało się, że "Miedziowi" mogą sprawić sensację. Końcówka spotkania należała jednak do Orlen Wisły, która wygrała ostatecznie 31:27.

Sporo problemów kadrowych miał przed tym meczem trener Piotr Przybecki. Z urazami zmagali się Adam Morawskie, Michał Daszek, Dan Emil Racotea oraz Jose de Toledo. 

W bardzo dobrej formie znajduje się w ostatnim czasie skrzydłowy Orlen Wisły - Valentin Ghionea. Rumun potwierdził to już na początku spotkania z "Miedziowymi". Był on autorem pięciu z pierwszych dziewięciu bramek dla "Nafciarzy".

REKLAMA

Orlen Wisła pomimo problemów była murowanym faworytem tego starcia. I na początku wydawało się, że nie będzie miała problemów ze zwycięstwem. Jednak Zagłębie odrobiło straty, a w 22. minucie trener Bartłomiej Jaszka poprosił o czas. Wtedy jego drużyna przegrywała tylko 9:10 i miała realną szansę na remis. Tak się jednak nie stało i 11:9 trafił Igor Żabić.

Goście doprowadzili do remisu na 120 sekund przed końcem, gdy do płockiej bramki trafił Łukasz Kużdeba. Pierwsza część spotkania zakończyła się jednobrakowym prowadzeniem zespołu Piotra Przybeckiego. Mógł być remis, ale karnego w końcówce zmarnował Arkadiusz Moryto.

Jednak już chwilę po przerwie Moryto popisał się skutecznym rzutem i zrobiło się 14:14. Chwalony przez nas Valentin Ghionea zakończył swój udział w tym spotkaniu w 40. minucie, gdyż otrzymał czerwoną kartkę. To był spory problem dla gospodarzy, bo poza składem był inny nominalny prawoskrzydłowy - Michał Daszek. Jak już informowaliśmy "Nafciarze" zagrali bez czterech zawodników, a do tego w pierwszej połowie urazów doznali Maciej Gębala i Mateusz Piechowski (pojawił się jednak po przerwie na boisku).

Zagłębie korzystało na problemach kadrowych Orlen Wisły, rozgrywało bardzo dobre spotkanie, a w 42. minucie po golu Mikołaja Szymyślika wyszło nawet na prowadzenie 19:18! Kolejne akcje to wymiana ciosów i gra gol za gol. Płocczanie wytrzymali jednak ciśnienie na dziesięć minut przed końcem odskoczyli na dwa trafienia.

W 53. minucie jednak znów mieliśmy remis! Chwilę później na parkiecie pojawił się Jose de Toledo, który zastąpił Sime Ivicia. Brazylijczyk miał nie grać z powodu urazu, ale pomimo tego zobaczyliśmy go w akcji. Zdobył on ważną bramkę, która wyprowadziła jego drużyną na prowadzenie 27:25.

Orlen Wisła jest o wiele bardziej doświadczonym zespołem od Zagłębia i to w końcówce było widać. Płocczanie zanotowali dobrą końcówkę i dzięki temu wygrali to spotkanie. Warto odnotować, że znów popisem strzeleckim podpisał się Arkadiusz Moryto, który zdobył 11 bramek.

Orlen Wisła Płock - Zagłębie Lubin 31:27 (14:13)