2018-01-27 12:24:00
Ewa Basak

Kontrataki wykończyły Wybrzeże. Koncertowa gra Azotów!

Nie było niespodzianki w Puławach. Błędy zgubiły Wybrzeże, a Azoty konsekwentnie budowały swoją przewagę. Podopieczni Daniela Waszkiewicza pewnie wygrali 36:20.

REKLAMA

Pierwsze spotkanie między tymi drużynami zakończyło się różnicą jednej bramki. We wrześniu z wygranej mogli cieszyć się puławianie.

Od początku tempo spotkania było szybkie. Oba zespoły błyskawicznie odpowiadały sobie bramkami i żadna z ekip nie była w stanie wypracować bezpiecznej przewagi. Faworytem byli puławianie, ale Wybrzeże od pierwszych minut postawiło twarde warunki rywalom.

W bramce Azotów coraz lepiej spisywał się Vadim Bogdanov, a dodatkowo gospodarze agresywniej zachowywali się w defensywie. Efekt? Wyjście na dwa oczka przewagi podopiecznych Daniela Waszkiewicza. W 9. minucie Azoty ponownie przechwycili piłkę, a Adam Skrabania podwyższył wynik na 8:4. O czas natychmiast poprosił Marcin Lijewski.

Gdańszczanie popełniali błędy, które bezlitośnie wykorzystywali przeciwnicy. Niemoc rzutową Wybrzeża w 11. minucie przełamał Łukasz Rogulski. Azoty rozpędzały się na parkiecie z każdą kolejną akcją. Goście nie byli w stanie wyeliminować ze swojej gry prostych błędów, a Azoty skutecznie bombardowały bramkę rywala. Brązowi medaliści mistrzostw Polski nie mieli problemów z przebiciem się przez obronę Wybrzeża. Do przerwy ekipa gości schodziła ze strata ośmiu trafień do puławian.

Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie. Dalej w bramce świetnie interweniował goalkeeper Azotów. w 39. minucie o chwilę przerwy zażądał szkoleniowiec Wybrzeża. Wskazówki trenera nie pomogły drużynie, która dalej miała kłopoty z pokonaniem mocno postawionej obrony puławian.

W 40. minucie na parkiecie pojawił się Valentyn Koshovy. W drugiej połowie różnica bramkowa rosła, a gdańszczanie musieli grać pod dyktando gospodarzy. Wybrzeże oddawało niecelne rzuty, zaś Azoty nie myliły się w swoich akcjach. Przyjezdni grali coraz bardziej nerwowo. Dziesięć minut przed zakończeniem starcia puławianie wygrywali 30:18. Gdańszczanie zostali zdominowani przez rywali. W sobotnim meczu skutecznością zachwycił Paweł Podsiadło - autor dziesięciu bramek, natomiast w zespole gości na pochwałę zasługuje Maciej Pieńczewski, który zatrzymał kilka rzutów brązowych medalistów mistrzostw Polski.

Azoty Puławy - Wybrzeże Gdańsk 36:20 (20:12)

Azoty Puławy: Bogdanov, Koshovy, Orzechowskibv1, Podsiadło 10, Jarosiewicz 1, Skrabania 7, Panić 4, Grzelak, Masłowski 2, Titow 3, Kasprzak 1, Pezda, Jurecki 2, Ostroushko 1, Gumiński, Seroka 3

Wybrzeże Gdańsk: Suchowicz, Chmieliński, Pieńczewski, Podobas 3, Gądek, Bednarek 1, Komarzewski, Sulej 2, Rogulski 6, Prymlewicz 1, Wróbel 4, Adamczyk 2, Kostrzewa 1