2018-01-13 22:15:00
Andrzej Gwarda

Euro 2018: Duński dynamit eksplodował

W drugim dniu Mistrzostw Europy, swoje rozgrywki zainaugurowały zespoły z gr. D. W drugim meczu dzisiejszego dnia, Duńczycy rywalizowali z Węgrami. Zdecydowanymi faworytami potyczki byli Duńczycy. 

Węgrzy rozpoczęli spotkanie w nieco eksperymentalnym ustawieniu z Gaborem Ancsinem na prawym skrzydle. Z kolei Duńczycy pozostawili prawe rozegranie bez nominalnego leworęcznego zawodnika, gdzie obowiązki w drugiej linii wypełniał Morten Olsen. Początek spotkania był bardzo wyrównany i żadna ze stron nie była w stanie narzucić swojego stylu gry przeciwnikowi. Węgierską gra po mistrzowsku dyrygował Matei Lekai, z kolei po drugiej stronie prym wiedli Mikkel Hansen oraz Rasmus Lauge Schmidt.

REKLAMA

Po bramce Henrika Toft Hansena, Duńczycy wyszli na dwubramkowe prowadzenie. Węgrzy jednak nie odpuszczali i i chwilę później po trafieniu Donata Bartoka doprowadzili do wyrównania. Wtedy ponownie dali o sobie znać duńscy rozgrywający po bramkach, których wyszli na trzy bramkowe prowadzenie w końcówce pierwszej odsłony. Rzucali m.in. Hansen oraz Mads Mensah Larsen. Ostatnie zdanie należało jednak do Węgrów, którzy po bramce wywołanego już Bartoka zmniejszyli stratę do dwóch bramek. W samej końcówce sędziowie nie uznali trafienia Caspera Mortensena, który rzut oddał już po syrenie kończącej pierwszą połowę. 

Początek drugiej połowy zapowiadał się bardzo obiecująco dla drużyny węgierskiej. Po trafieniach Patrika Ligetvariego oraz Mate Lekaia Madziarzy doprowadzili do wyrównania. Były to jednak ostatnie promienie nadzieje, które wzeszły dla węgierskiej publiczności. W 40. minucie, po golu Mikkela Hansena, Duńczycy prowadzili już 20:17 i powoli zaczęli łapać swój charakterystyczny tryb gry - bardzo szybkiej i skutecznej. Nie podcięło im skrzydeł nawet wyrzucenie z boisku najskuteczniejszego gracza Mikkela Hansena, po bardzo kontrowersyjnym faulu na Baloghu. 

Dalsza część drugiej połowy to konsekwentna gra Duńczyków oraz stopniowe powiększania przewagi nad rywalem. Węgrzy grali chaotycznie, gubili koncentracje co bezwzględnie wykorzystywał bardziej utytułowany rywal. Nie pomogło desygnowanie do gry Gabora Csaszara. W 57. minucie po trafieniu Lauge Schmidta Duńczycy prowadzili już dziesięcioma bramkami i wiadomo było, że to oni dopiszą sobie dwa punkty za to spotkanie. Ostatecznie spotkanie zakończyło się wynikiem 32:25.

Najskuteczniejsi:

Dania: R.L. Schmidt 7, M. Hansen 6, M. Damgaard 5, C. Mortensen 3, M. Olsen 3

Węgry: M. Lekai 5, D. Bartok 4, T. Schuch 3, R. Bodo 3

Dania - Węgry 32:25 (14:12)

fot. J. CROSNIER/France Handball 2017