2017-12-09 21:37:00
Ewa Basak

Ogromne nerwy i emocje w Szczecinie! Kapitalny Krzysztof Lipka i wygrana Stali po karnych

Gospodarze po pierwszej połowie wygrywali 20:14, ale po przerwie Pogoń roztrwoniła wypracowaną przewagę. Stal doprowadziła do remisu i o zwycięstwie musiały rozstrzygnąć rzuty karne, w których lepsza była ekipa z Mielca. 

Pogoń rozpoczęła spotkanie od niewykorzystanego rzutu karnego, a Stal straciła piłkę w pierwszej akcji. Dopiero w 4. minucie padła pierwsza bramka w Szczecinie, której autorem był Arkadiusz Bosy po wykorzystaniu karnego. Drużyny błyskawicznie odpowiadały sobie bramkami. Mecz nabrał bardzo szybkiego tempa.

Na wynik 4:2 dla gospodarzy już w 7. minucie o czas poprosił szkoleniowiec ekipy z Mielca. Podopieczni Piotra Freleka szli za ciosem i budowali swoją przewagę. Przyjezdni gonili wynik i mieli szansę na wyrównanie, ale wtedy nie wykorzystali karnego, a Pogoń systematycznie zdobywała kolejne oczka. Stal miała coraz większe problemy z pokonaniem w bramce świetnie broniącego Marka Bartosika.

REKLAMA

W 24. minucie Mateusz Zaremba podwyższył prowadzenie "Portowców" na sześć bramek. Goście popełniali wiele błędów w ofensywie, co przekładało się na niekorzystny wynik. Cztery minuty przed zakończeniem pierwszej połowy trener Stali ponownie zażądał o chwilę przerwy. Wskazówki trenera nie pomogły, bo Stal zanotowała kolejny przestój w ataku. Pogoń zdobyła cztery trafienia z rzędu i ostatecznie do szatni gospodarze schodzili z przewagą siedmiu bramek.

Po zmianie stron szczecinianie popełniali błędy, a serię czterech oczek zaliczyła tym razem Stal. Efekt? Goście zbliżyli się do rywala na trzy trafienia (17:20). O czas natychmiast poprosił trener Piotr Frelek. Dopiero w 37. minucie Pogoń zdobyła pierwszą bramkę w drugiej połowie. Gra stała się bardziej wyrównana.

W 40. minucie po trafieniu Łukasza Janysty Stal zbliżyła się do przeciwnika na jedną bramkę, a po chwili na tablicy wyników był remis 25:25. Pojedynek w Szczecinie stał się jeszcze bardziej zacięty. W bramce bardzo dobrze bronili Krzysztof Lipka i Tomasz Wiśniewski. W 46. minucie goście wyszli na jednobramkowe prowadzenie. Drużyny grały na zasadzie "cios za cios".

Dziesięć minut przed zakończeniem Stal odskoczyła na dwa trafienia (29:27), ale gospodarze nie odpuszczali. Końcówka spotkania była bardzo nerwowa. W 58. minucie na tablicy wyników pokazywała nadal remis 32:32. W ostatnich sekundach meczu wyrównujące oczko dla mielczan zdobył Tomasz Mochocki i o zwycięstwie musiały zadecydować rzuty karne. Dwukrotnie pomylili się gospodarze i ostatecznie ze zwycięstwa może cieszyć się Stal.

Sandra Spa Pogoń Szczecin - Stal Mielec 33:33 (20:13), po karnych 3:4