2017-09-24 20:00:00
Wojciech Staniec

Koncert PGE VIVE! THW rozbite w pył!

To był efektowny wieczór w kieleckiej Hali Legionów! PGE Vive wygrało pierwszy raz w tym sezonie w Lidze Mistrzów. Podopieczni Tałanta Dujszebajewa zrobili to w fantastyczny stylu i ograli THW Kiel aż jedenastoma bramkami!  

Obie drużyny zaczęły ten sezon Ligi Mistrzów od porażek. Tak więc chęć odbicia się była ogromna. Tym bardziej, że to spotkanie zostało wybrane przez EHF jako "Mecz Tygodnia" Ligi Mistrzów. Był on transmitowany m.in. do piętnastu krajów. 

REKLAMA

Bardzo dobrze w to spotkanie wszedł Karol Bielecki. Rozgrywający straszył swoimi potężnymi rzutami z drugiej linii i po 12. minutach miał na swoim koncie cztery trafienia, a jego drużyna prowadziła 8:5. Ciekawa sytuacja miała miejsce na ławce trenerskiej "Zebr". Pod nieobecność Alfreda Gislasona (spowodowana operacją) drużynę prowadził jego asystent Christian Sprenger. W tym spotkaniu w roli drugiego szkoleniowca wystąpił Domagoj Duvnjak, czyli kontuzjowany zawodnik tego klubu.

Kielczanie dobrze radzili sobie w defensywie, a w ataku zupełnie nie przypominali tego zespołu sprzed tygodnia. Gdy po kwadransie na 10:5 rzucił Mateusz Jachlewski o przerwę zmuszony był poprosić Sprenger. Chwilę później trafił Michał Jurecki i w bramce THW w miejsce Niklasa Landina pojawił się Andreas Wolff.

Pierwsza połowa w wykonaniu kielczan była niemal perfekcyjna. Bardzo dobrze wyglądała defensywa, dzięki czemu mistrzowie Polski raz po raz wyprowadzali kontry i na przerwę schodzili mając siedem bramek przewagi!

Do groźnie wyglądającej sytuacji doszło w 41. minucie. W jednej z akcji ofensywnych ucierpiał Niklas Ekberg. Szwed padł ja rażony gromem, a zawodnicy będący na parkiecie zaczęli wołać pomoc medyczną. W Hali Legionów przed kilka sekund zapanowała cisza. Ostatecznie skrzydłowy bardzo zamroczony opuścił boisko przy pomocy lekarzy i został zaprowadzony do szatni, a po kilku minutach wrócił na ławkę "Zebr".

Druga połowa była bardziej wyrównana, a kielczanie cały utrzymywali przewagę, jednak z mozołem ją powiększali, w 52. minucie po trafieniu Michała Jureckiego PGE VIVE wygrywało różnicą dziesięciu trafień. Sytuację próbował ratować Sprenger i wziął czas. To jednak wiele nie pomogło z imponującego triumfu cieszyli się mistrzowie Polski!

PGE VIVE Kielce - THW Kiel 32:21 (18:11)

PGE VIVE: Szmal, Ivić - Jurecki 4, Dujszebajew 4, Aguinagalde 1, Bielecki 8, Jachlewski 2, Strlek 1, Janc 3, Lijewski 1, Jurkiewicz 2, Zorman 2, Mamić, Bombac 1, Djukić 3.

THW: Landin, Wolff - Toft Hansen, Firnhaber, Weinhold 3, Dissinger, Wiencek 4, Ekberg 4, Zeitz, Frend-Ofors, Rahmel 1, Dahmke 6, Zarabec 1, Vujin, Bilyk, Nilsson 2.