2017-09-20 20:03:00
Wojciech Staniec

Orlen Wisła zagrała dobry mecz, ale miała za dużo przestojów. Punkty zostają w Niemczech

Długimi momentami Orlen Wisła walczyła z Rhein-Neckar Löwen jak równy z równym. Niestety, w ostatnim kwadransie zarysowała się przewaga mistrzów Niemiec, którzy ostatecznie wygrali 31:27. Po pierwszej połowie był remis 13:13.

Bardzo ciężki początek sezonu w Lidze Mistrzów mają zawodnicy Orlen Wisły. Najpierw, w niedzielę zagrali z obrońcą trofeum - Vardarem Skopje, a już w środę zmierzyli się z mistrzem Niemiec. Płocczanie z Vardarem przegrali, a Rhein-Neckar zremisowało u siebie z FC Barceloną. 

REKLAMA

Trener Piotr Przybecki dokonał jednej zmiany w składzie. W miejsce Krystiana Wołowca w protokole znalazł się Aleksander Olkowski. Do Niemiec pojechał Marko Tarabochia, ale doznał on lekkiego urazu i nie pojawił się wcale na parkiecie. 

Błyskawicznie, bo już w 5. minucie o czas musiał poprosić szkoleniowiec "Nafciarzy". Ta decyzja Przybeckiego nie mogła dziwić, bo jego drużyna słabo weszła w mecz i przegrywała wtedy 0:3. "Nafciarze" dochodzili do sytuacji rzutowych, ale na przeszkodzie do zdobycia bramki stawał świetnie dysponowany golkiper "Lwów" - Andreas Palicka. Na premierowe trafienie polskiej drużyny trzeba było czekać do 7. minucie, gdy trafił Sime Ivić.

Na kolejne gole nie trzeba było długo czekać i już w 10. minucie był remis 4:4, a chwilę później na prowadzeniu byli wicemistrzowie Polski (6:5) i tym razem o przerwę musiał poprosić szkoleniowiec gospodarzy.

Z minuty na minutę "Nafciarze" rozpędzali się. Świetnie wyglądała płocka defensywa, a do tego znów kapitalnie grał Marcin Wichary. Efekt? 12:8 w 22. minucie. Niestety, wtedy Wiślakom przydarzył się przestój, który wykorzystali mistrzowie Niemiec. Zdobyli oni cztery bramki z rzędu i doprowadzili do remisu. 

REKLAMA

Po przerwie największą bolączką zawodników Orlen Wisły były szybkie kontry, jakie po ich błędach w ataku wyprowadzili gospodarze. I właśnie dzięki temu "Lwom" udało się odskoczyć na dwie bramki. Jednak płocczanie się nie poddawali i w 40. minucie znów był remis. Po kolejnym przestoju wicemistrzów Polski "Lwy" odskoczyły na trzy trafienia i o przerwę poprosił trener Przybecki.

W kolejnych minutach widać było, że szczypiorniści z Płocka nie wytrzymali tempa narzuconego przez mistrzów Niemiec. Na ostatni kwadrans do bramki Orlen Wisły wszedł Adam Morawski, któremu udało się obronić m.in. karnego. Podopiecznym trenera Przybeckiego nie udało się już odmienić losów spotkania i dwa punkty zostały w Niemczech. 

Rhein-Neckar Löwen - Orlen Wisła Płock 31:27 (13:13)

Rhein-Neckar: Appelgren, Palicka - Schmid 4, Bliznac, Radivojević, Baena 6, Tollbring 6, Rnić, Mensah 4, Pekeler 1, Groetzki 3, Reinkind 5, Taleski, Guardiola 1, Petersson 1, Kessler.

Orlen Wisła: Wichary, Morawski - Daszek 6, Duarte 1, Krajewski 1, Obradović 2, Ghionea 1, T. Gębala 3, Ivić 3, Tarabochia, M. Gębala 4, Żabić, Mihić 4, de Toledo 2.