2017-09-15 15:10:00
Wojciech Staniec

PGE Vive wraca do gry w Lidze Mistrzów. "Myślę, że na sobotni mecz w 100 procentach będziemy gotowi"

Na ten moment czekano długo! PGE Vive rozpoczyna zmagania w Lidze Mistrzów. I choć przed kielczanami postawione są ambitne cele to według wprowadzonej przez trenera Tałanta Dujszebajewa zasady: liczy się tylko następny rywal. Tak więc teraz kielczanie skupiają się na starciu z  Mieszkowem Brześć.

Również przed rokiem "żółto-biało-niebiescy" inaugurowali Ligę Mistrzów w Brześciu. To był trudny mecz, długo wyrównany, ale ostatecznie wygrany przez Polaków 29:24 (po pierwszej połowie gospodarze prowadzili 14:11). - Ja mogłem wtedy kolegów oglądać tylko w telewizji. Cieszę się, że teraz jestem zdrowy i mogę się wybrać na tę "wycieczkę" do Brześcia - śmieje się Michał Jurecki. - Mówię o wycieczce, bo wiadomo, że tam granica jest zawsze ciężka, trzeba się nastać. Jak już będziemy na miejscu to nie będzie to wycieczka, a poważna praca - dodaje na poważnie rozgrywający.

REKLAMA

Latem w Brześciu doszło do wielu zmian. Wymieniono podstawowych rozgrywających i nie ma tam już Pavla Atmana, Dainisa Kristopansa, czy Imana Jamaliego. - Wydaje mi się, że są równie mocni jak przed rokiem. To, że są zmiany to nie znaczy, że będą słabsi. Przeważnie te kluby z Ligi Mistrzów starają się zastępować zawodników, którzy odchodzą nowymi na tym samym poziomie, albo i wyższym - mówi Mateusz Jachlewski, skrzydłowy kieleckiej ekipy.

W podobnym tonie wypowiada się Jurecki. - To nie znaczy, że są słabsi. Odszedł Kristopans, ale przyszedł Igropulo, odszedł Jamali, ale jest Djodrjić. Na kole odszedł Babichev, ale przyszedł Poteko. Kilku odeszło, ale przyszli zawodnicy na podobnym poziomie. Poprzedni sezon pokazał, że nawet jak się jedzie do teoretycznie słabszego przeciwnika to nie zawsze wychodzi się z tego zwycięsko. Musimy być skupieni przez cały mecz - nie kryje kapitan PGE Vive.

Z kolei trener Tałant Dujszebajew jest zadowolony z okresu przygotowawczego i pierwszych meczów. - Jesteśmy już po siedmiu tygodniach treningów i myślę, że jesteśmy w dobrej formie. Z meczu na mecz forma rośnie. Dla nas ważne było, żeby w tych pierwszych sześciu spotkaniach wszyscy zagrali. Myślę, że na sobotni mecz w 100 procentach będziemy gotowi - przyznaje. 

Sam Dujszebajew nie chce oceniać zmian do jakich doszło w Mieszkowie. - Nie lubię takich ocen. One muszą być dopiero po skończeniu sezonu. Tylko trener Brześcia wie, czy jest lepszy, czy gorszy zespół. Jestem pewny, że ich poziom jest najwyższy i w każdym meczu będą walczyć o dwa punkty - nie ma wątpliwości.

Wyjazdowy pojedynek PGE Vive z Mieszkowem Brześć rozpocznie się w sobotę, 16 września o godzinie 16 polskiego czasu.