2017-05-25 15:40:00
Wojciech Staniec

Lijewski ma krwiaka na gardle, podczas powrotu do Kielc miał zawroty głowy!

Pięć szwów, zawroty głowy i problemy z oddychaniem - to lista problemów zdrowotnych, które dolegają Krzysztofowi Lijewskiego po środowym meczu Vive Tauronu z Orlen Wisłą Płock.

Podczas tego spotkania Lijewski został uderzony przez Jose de Toledo. W konsekwencji tego musiał mieć zszywaną brodę. - Całą noc i dzień był w szpitalu. To co było w środę to nie był sport. Chcę, żeby wszyscy to zrozumieli. Ten człowiek, który robi takie niesportowe zachowania musi być ukarany. To nie był normalny mecz, to była jedna rzecz: wybić nas z meczu. Dziękuję chłopakom, że wytrzymali to - nie kryje trener kielczan, Tałant Dujszebajew.

Rozgrywający problemy miał także podczas powrotu z Płocka do Kielc. - Miał zawroty głowy. Nie mógł oddychać. Mam nadzieję, że wszystko jest pod kontrolą lekarza - przyznaje Dujszebajew. Lijewski ma także krwiaka na gardle. 

- Po tym uderzeniu podczas którego miał rozciętą brodę dostał też uderzenie w szyję. To było jedno uderzenie. Po meczu odczuwał to mocniej. Teraz jest konsultowany przez lekarzy i przechodzi badania - wyjaśnia Robert Dziwoń, fizjoterapeuta Vive Tauronu.

Występ Krzysztofa Lijewskiego w sobotnim rewanżu stoi pod dużym znakiem zapytania. - Nie wiadomo czy zagra. Żeby był zdrowy na przyszłość to byłoby super. Najważniejsze, żeby nie potrzebował operacji - nie kryje Dujszebajew.

Przez cały czwartek Lijewski przechodził badania. Dopiero ich wyniki zdecydują, czy zagra w sobotnim spotkaniu, czy nie.