2017-05-22 02:05:00
Ewa Basak

W Vive cieszą się z Pucharu, ale już myślą o finałach PGNiG Superligi

Kielczanie odnieśli siódme z rzędu zwycięstwo nad Wisłą Płock w finale Pucharu Polski. Vive pewnie wygrało w Lublinie 31:24. Ten mecz jest już historią, boa drużyny czekają jeszcze dwa finałowe spotkania w ramach Superligi, co podkreślali zawodnicy.

- Każdy Puchar Polski smakuje najlepiej. Osobiście pamiętam bardzo pierwszy puchar, bo to był pierwszy, ale z każdego bardzo się cieszymy. Zagraliśmy bardzo dobry mecz i stworzyliśmy z Płockiem bardzo dobre widowisko. Wydaje mi się, że koncentracja przez sześćdziesiąt minut i dyscyplina, którą sobie założyliśmy przed meczem wpłynęły na pozytywny wynik spotkania. Puchar to Puchar, a mecz finałowy Superligi jest zupełnie czymś innym. Tam jest dwumecz i na pewno musimy się szybko przygotować do tego meczu w Płocku - mówi Mateusz Jachlewski

- To mój siódmy puchar czyli mam 50% udział w czternastu zwycięstwach. Teraz świętujemy, ale o godzinie 24 już o tym zapominamy i rano wstajemy, jest nowy dzień, kolejny cel. Nie możemy patrzeć co już było. Oczywiście trzeba spojrzeć na ten mecz, patrzeć co można by jeszcze poprawić. No na pewno jest kilka szczegółów, które moglibyśmy polepszyć - komentuje Michał Jurecki

- Każdy się liczył, że to jest jeden mecz i margines błędu jest bardzo mały. Trzeba było na prawdę się mocno skoncentrować przez 60 minut żeby wywalczyć ten puchar. Za trzy dni czeka nas kolejny mecz, więc teraz szybka regeneracja, aby przegotować się jak najlepiej tym razem do mistrzostw Polski. Bardzo bym sobie życzył, żeby te następne spotkania przebiegały jak dzisiejszy mecz i takim wynikiem się zakończyły. To co dzisiaj było, to już jest historią, a każdy mecz jest budowaniem nowej drogi i Płock cały czas w tej grze jest - przyznaje Sławomir Szmal