2021-03-28 10:22:13
Wojciech Staniec
Moryto nie zdążył rzucić karnego: sędzia chciał się popisać znajomością przepisów
Bardzo zaskakująco wyglądał jeden z rzutów karnych, które w meczu z MMTS-em wykonywał Arkadiusz Moryto.
Skrzydłowy Łomży Vive Kielce na samym początku meczu podszedł do rzutu karnego, po czym po chwili sędziowie odebrali mu piłkę. Wszyscy byli zaskoczeni tą sytuacją. O co chodziło?
- Sędzia chciał się popisać znajomością przepisów. Jeszcze nie postawiłem nogi do rzutu, a kozłowałem piłkę. Tak jak zwykle robię. Przed tym postawieniem nogi sędzia chyba uznał, że jestem już gotowy do rzucania i ustawiony. Zabrał mi piłkę pod pretekstem, że zrobiłem kozioł już po gwizdku, który mówi, że mam rzucać. Tyle - wyjaśnił całą sytuację Moryto.
Moryto w tym roku dostał już dwa razy czerwona kartki za rzuty w twarz bramkarzy przy karnych. Miało to miejsce w meczach z PSG i Orlen Wisłą Płock. - Teraz nie trafiłem w głowę, jest plus, że nikogo nie uszkodziłem. Te karne w głowę to nie były zamierzone rzuty, szczególnie ten z Wisłą Płock. Nie chciałem rzucić w te rejony bramki, tylko bardziej w bok, piłka się troszkę przykleiła. Inaczej było z Paryżem - tam nie było zamierzenia, że trafię w głowę, ale chciałem rzucić bardziej w okolicach ucha. Nie udało się. Myślę, że nie ma większej traumy - powiedział skrzydłowy.