2021-01-15 19:32:44
Roksana Góra

MŚ 2021: Wielka sensacja! Jeden z faworytów do złota zatrzymany przez Japonię

Przebieg tego meczu można określić mianem niespodzianki. Japonia od pierwszych minut prezentowała się lepiej niż doświadczona Chorwacja. Wykorzystywała liczne potknięcia przeciwników. Emocje pojawiły się dopiero w ostatnim kwadransie i ostatecznie zakończyły się remisem 29:29!

Pierwsze minuty meczu rozgrywały się na korzyść Japonii. Zawodnicy z tego kraju bez większych problemów pokonywali defensywę. Trafiali przede wszystkim z drugiej linii. Swoje akcje konstruowali spokojnie, a zarazem zanadto ich nie przedłużali. Dobrze pracowała także ich obrona. Chorwaci nie potrafili skutecznie wejść w to spotkanie. Zdarzało im się rzucać ponad bramką. Próby ze skrzydeł kończyły się obroną japońskiego bramkarza. Nie wystrzegali się także strat i niecelnych podań. To wszystko sprawiło, że już po jedenstu minutach trener Lino Cervar poprosił o rozmowę ze swoimi podopiecznymi. Na tablicy widniał wtedy wynik 2:6 na ich niekorzyść. 

Po powrocie z narady Chorwaci popełnili kolejny błąd, a ich rywale prędko to wykorzystali. Bałkańscy szczypiorniści nie radzili sobie nawet w oczywistych sytuacjach. Zdobycie każdej bramki przychodziło im ze sporym trudem. Do pokonania japońskiej obrony indywidualnie rwali się między innymi znani z superkigowych parkietów Luka Cindrić czy Marko Mamić. Często trafiali jednak w bramkarza. Zdecydowanie lepiej funkcjonowały zespołowe poczynania ich przeciwników. Przewaga Japonii utrzymywała się. Po dwudziestu minutach prowadziła 13:8.

Chorwaci zupełnie nie potrafili odnaleźć się na boisku. Nawet, jeśli wyrowadzali kontrataki po błędach popełnionych przez Japończyków, to nie zawsze byli w stanie doprowadzić je do końca. Gubili piłkę bądź niedostatecznie dynamicznie ją rozprowadzali. Rezultat po pierwszej połowie nie mógł zatem dziwić. Japonia wygrywała 17:14.

Początki drugiej połowy zwiastowały wyjście Chorwatów na prowadzenie. Ekipa Cervara zaczęła grać z większą energią. To jednak nie pomogło. Na parkiecie zapanował obustronny chaos. Zawodnicy rzucali z niepotrzebnym pośpiechem, co skutkowało nieudanymi próbami. Kolejne minuty wciąż rozgrywały się na korzyść azjatyckich szczypiornistów. Udział w dobrym wyniku Japonii miał Rennosuke Tokuda, który na co dzień broni barw zespołu SPR Azoty Tarnów. Na mistrzostwa pojechał też inny zawodnik tego klubu - Shuichi Yoshida. 

Na kwadrans przed rozbrzmieniem gwizdka kończącego spotkanie Chorwaci zbliżyli się do rywali na różnicę jednego trafienia. Chwilę później doprowadzili do remisu. Japonia miała coraz więcej problemów ze zdobywaniem bramek. Zwiększała się liczba popełnianych przez nich błędów. Korzystali z tego między innymi Marić i Duvnjak, którzy coraz częściej celowali między słupki. Emocje wzrastały i trudno było przewidzieć, kto ostatecznie sięgnie po swoje pierwsze punkty. 

Ostatatnie minuty były już grą 'cios za cios'. Żadna z drużyn nie odpuszczała, a Japonia nie pozwałała sobie na utratę długo utrzymywanej przewagi. Świetnie radził sobie występujący na rozegraniu Tokuda. Mecz zakończył się remisem 29:29!

Chorwacja - Japonia 29:29 (14:17)

Chorwacja: Brozović, Cindrić 4, Cupić 3, Duvnjak 4, Horvat 3, Mamić, Mandić, Marić 7, Martinović 3, Musa, Pesić, Sarać, Sebetić, Sipić, Strlek 2, Sunjic

Japonia: Agarie 5, Anri Doi, Iwashita, Kasahara, Kitazume, Mizumachi 3, Motoki 4, Naotsugu, Narita 3, Sakai, Takano, Tamakawa 2, Tokuda R. 5, Tokuda S., Watanabe, Yoshino 4

fot: handballegypt2021.com