2020-02-15 18:52:13
Wojciech Staniec

Najpierw awaria autokaru, a później porażka. Stal przegrywa w Puławach z Azotami

Jeszcze dziesięć minut przed końcem mogło się wydawać, że niespodzianka jest możliwa. Końcówka meczu należałą do Azotów, które ostatecznie ograły Stal 36:28.

Spotkanie to pierwotnie miało rozpocząć się o godzinie 17, ale pierwszy gwizdek zabrzmiał trzydzieści minut później. Powód? Bardzo prozaiczny. Autokar, którym podróżowali zawodnicy Stali uległ awarii. -  Dziękujemy gospodarzom za wyrozumiałość - napisał na Twitterze mielecki klub, odnosząc się tym samym do puławian, którzy bez problemów zgodzili się na opóźnienie spotkania. W odpowiedzi Azoty życzyły szczęśliwej drogi. Z Mielec do Puław jedzie się około dwóch i pół godzin i w końcu "Czeczeńcy" dojechali na hali w Puławach.

Często mówi się, że jakaś drużyna "nie dojechała na czas" i to samo można powiedzieć w tym przypadku o... Stali. Nie wiemy, czy problemy z podróżą były przyczyną słabe początku w wykonaniu mielczan, ale weszli oni w mecz bardzo źle. W 5. minucie gospodarze prowadzili 4:1. Cała pierwsza połowa przebiegła pod dyktando Azotów, które na przerwę schodziły mając przewagę pięciu trafień.

Na emocje trzeba było czekać do drugiej połowy. Przyjezdni zaczęli grać o wiele lepiej i widać to było na wyniku. W 51. minucie po trafieniu Michała Chodary gospodarze mieli już tylko jedno trafienie. Azoty jednak zachowały zimną krew i do remisu nie dały doprowadzić, pomimo tego, że w 55. minucie czerwoną kartką ukarany został Dawid Dawydzik.

Końcówka spotkania należała do gospodarzy, którzy ostatecznie wygrali 

Azoty Puławy - Stal Mielec 36:28 (19:14)

fot. inf. prasowa/Azoty Puławy