2020-01-14 09:53:11
Michał Szpulak

Euro 2020: Czechy, Macedonia i Ukraina walczą o awans do następnej rundy. Czas rozstrzygnięć

W szóstym dniu zmagań na parkietach Mistrzostw Europy szczypiornistów dojdzie do kilku ciekawych zmagań. Polacy zagrają ze Szwedami, mając jeszcze tylko teoretyczne szanse na awans. 

Bośniacy z Francuzami zagrają mecz o honor w ramach trzeciej kolejki grupy D. „Les Bleus” to zdecydowanie najbardziej negatywna niespodzianka, a wręcz sensacja zawodów. Zobaczymy więc która drużyna podejdzie do tego spotkania z większą chęcią zwycięstwa. Mimo rangi meczu nadal faworytem są rzecz jasna podopieczni trenera Didiera Dinarta, dla których to zdecydowanie najsłabszy turniej ostatniej dekady. Bośniacy to z kolei debiutant na mistrzostwach Europy i na pewno będą chcieli dobić zranioną Francję. Pomóc w tym mają Benjamin Burić (Flensburg), oraz dwaj byli zawodnicy Azotów Puławy – Marko Panić (Meshkov Brest) i Nikola Prce (BESA Famiglia). 

Bośnia i Hercegowina – Francja, godz. 18:15.

Współgospodarze Austriacy po dwóch meczach zgromadzili komplet punktów, jednak jak dotąd nie mierzyli się z żadną drużyną z europejskiej czołówki. Ekipa Aleša Pajovicia celuje jednak w swój pierwszy półfinał w historii ME. Rywalem w ostatnim meczu pierwszej fazy będzie ekipa Macedonii Północnej, która musi wygrać to spotkanie, aby pozostać w turnieju. Kiril Lazarov, Stojance Stoilov czy Dejan Manaskov – to gwiazdy światowego formatu, które w każdym meczu potrafia pociągnąć swoją reprezentację, jednak Czechom w drugiej kolejce ulegli. To zdecydowanie starcie dwóch zespołów zbliżonych potencjałem sportowym, jednak trybuny będą za Austriakami, co może zaważyć na wyniku meczu. Awans Nikoli Bilyka i spółki jest już zapewniony, Macedończycy natomiast muszą wygrać i czekać na rozstrzygnięcie w rywalizacji Czechów z Ukraińcami.

Austria – Macedonia Północna, godz. 18:15.

W „naszej” grupie dojdzie do rywalizacji Słowenii ze Szwajcarami, Helweci osiągnęli już to, na co było ich stać przed rozpoczęciem turnieju – wygrali z Polską. Andy Schmid to jak na razie mózg, strzelec i główna ostoja w ofensywie, ale i defensywie zespołu – po prostu alfa i omega. Bez tego kapitalnego zawodnika ekipa z kraju serów i zegarków wyglądałaby jak dzieci zagubione we mgle. Roman Sidorowicz czy Nikola Portner postarają się jednak wspomóc swojego króla w walce z niezwykle silną Słowenią. Drużyna Ljubomira Vranjesa zaskoczyła nie jednego i pokonała w drugiej kolejce totalnie bezradnych Szwedów. Jeśli ekipa z Alp Julijskich wygra, to zakończy zmagania w grupie F na pierwszym miejscu, z kompletem zwycięstw. Faworytem meczu jest oczywiście Słowenia. Szwajcarzy są jednak w stanie sprawić sensację.

Szwajcaria – Słowenia, godz. 18:15.

Polacy krótko mówiąc zawiedli po całości w starciu z Helwetami, przegrywając siedmioma bramkami. Można więc powiedzieć, że ze Szwedami gramy o honor, chociaż iluzoryczne szanse jeszcze mamy. Słowenia musi wygrać ze Szwajcarią, a Polska wygrać ze Skandynawami minimum 11 bramkami, co oczywiście z góry wydaje się być zadaniem oderwanym od rzeczywistości. Du Rietz, Gottfridsson czy Tollbring powinni spokojnie poprowadzić „trzy korony” do triumfu. Jedyną nasza nadzieją jest słabsza dyspozycja Szwedów w meczu ze Słowenią, w którym drużyna Kristjana Andressona kompletnie nie potrafiła poradzić sobie ze słoweńską defensywą. Faworyt w tym meczu jest klarownie jeden, Polacy muszą wspiąć się na wyżyny swoich umiejętności, żeby pokonać współgospodarzy turnieju.

Polska – Szwecja, godz. 20:30.

Rewelacja imprezy – reprezentacja Portugalii zagra o pierwsze miejsce w grupie z drużyną Christiana Berge. Norwegowie zamknęli Francuzom drogę do drugiej rundy turnieju i z niecierpliwością czekają na swoją kolejną ofiarę. Portugalczycy z kolei spokojnie ograli Bośniaków . Oczywistym faworytem meczu jest ekipa z północy Europy, która już za pewne stawia sobie same najwyższe cele podczas tegorocznych ME. Portugalia gra jednak bez żadnej presji, gdyż i tak już zrobili więcej, niż ktokolwiek się spodziewał. Zespół Paulo Pereiry może już tylko pozytywnie zaskoczyć na mistrzostwach. Diogo Branquinho, Joao Ferraz czy Alfredo Quintana – to główni architekci ostatnich sukcesów ekipy z Półwyspu iberyjskiego. Czy Portugalczycy zdołają podbić Trondheim i pokonać Norwegów w ich własnej świątyni? Mecz zapowiada się bardzo interesująco.

Portugalia – Norwegia, godz. 20:30.

Ukraińcy to jedna z tych drużyn, która szanse na awans ma również niewielkie. Nasi wschodni sąsiedzi muszą wygrać z Czechami co najmniej trzema bramkami i liczyć na to, że Austriacy pokonają Macedończyków. O ile to drugie zadanie wydaje się wielce prawdopodobne, o tyle pokonanie solidnych Czechów będzie nie lada wyzwaniem. Przecież Martin Galia, Stanislav Kasparek czy Ondrej Zdrahala to zawodnicy, którzy powstrzymali w drugiej kolejce ekipę z Bałkanów i postawili się Austriakom na ich ziemi. Czesi walczą o awans, a na Morawach nie wyobrażają sobie końca turnieju w tej fazie. 

fot. Uros Hocevar and Jure Erzen / kolektif/EHF EURO

Czy brak awansu Francji to największa sensacja Euro?




Jeżeli chcesz zobaczyć wyniki zagłosuj