2019-11-19 19:37:28
Ewa Basak

Wygrana Orlen Wisły zgodnie z planem. Płocczanie lepsi od Zagłębia Lubin

W ramach 12. serii PGNiG Superligi Orlen Wisła zmierzyła się z Zagłębiem Lubin."Miedziowi" próbowali postawić się wicemistrzom Polski i do 20. minuty gra była wyrównana, ale pod koniec pierwszej połowy kontrolę w meczu przejęli już gospodarze. Ostatecznie "Nafciarze" zwyciężyli 28:22. 

Zawodnicy Orlen Wisły nie mieli wiele czasu na regeneracje po niedzielnym meczu z Kadetten Schaffhausen. "Nafciarze" w ramach 8. kolejki Ligi Mistrzów wygrali na wyjeździe arcyważny mecz. W poniedziałek wrócili ze Szwajcarii, we wtorek spotkali na krótkim treningu, a wieczorem zmierzyli się z Zagłębiem Lubin. 

Spotkanie w Płocku rozpoczęło się od prostych błędów w ataku. W 3. minucie jako pierwszy na listę strzelców wpisał się Ziga Mlakar. "Miedziowi" mieli problemy z przeprowadzeniem skutecznego ataku, ponieważ gospodarze postawili tak jak w każdym meczu mocną defensywę. W końcu po pięciu minutach gry Marek Marciniak zmienił licznik bramkowy swojej drużyny. 

Tempo meczu było bardzo spokojne, o czym świadczy wynik w 14. minucie 4:4. Zmobilizowani do walki podopieczni Bartłomieja Jaszki wykorzystali słabszy okres gry Orlen Wisły na początku meczu i po kwadransie oraz czterech bramkach z rzędu goście wyszli na dwie bramki przewagi. Na taki przebieg meczu nie pozwolił Xavier Sabate, który natychmiast poprosił o chwilę przerwy. Po rozmowie ze szkoleniowcem kolejne trafienie zanotował Zigla Mlakar i gospodarze przebudzili się. Goście popełnili błąd kroków i w 20. minucie wyrównujące oczko dla "Nafciarzy" zdobył Lovro Mihić (8:8). 

W kolejnej akcji lubinianie stracili piłkę i płocczanie odzyskali prowadzenie 9:8. Zawodnicy Zagłębia popełnili serię prostych błędów w ataku, co od razu wykorzystali gospodarze. W kolejnych minutach po stronie Zagłębia mogliśmy oglądać festiwal pomyłek, po których rywale budowali różnicę. Goście nie radzili sobie w grze ofensywnej i nie mogli skonstruować skutecznej akcji. Płocczanie szli za ciosem i po szybkich kontrach w 25. minucie wygrywali 13:8. "Miedzowi" przez ponad osiem minut nie mogli znaleźć sposobu na zdobycie bramki, inicjatywę na parkiecie przejęli zawodnicy Orlen Wisły. W pierwszej połowie spotkania gospodarze wypracowali sobie przewagę w postaci sześciu oczek. 

Po zmianie stron wicemistrzowie Polski nie zwalniali swojego tempa. W 36. minucie prowadzenie Orlen Wisły podwyższył Lovro Mihić (20:12). Zawodnikom Zagłębia trudno było przebić się przez płocką obronę, ale goście dzielnie walczyli i próbowali zmniejszyć straty. Płoczcanie zanotowali kikuminutowy przestój w ataku. Spadła skuteczność "Nafciarzy" i rywale odrobili stratę do pięciu trafień (15:21). 

Niemoc gospodarzy przełamał Niko Mindegia. Podopieczni Xaviera Sabate utrzymywali się cały czas na prowadzeniu, ale zawodnicy nie wykorzystali sporo stuprocentowych sytuacji. Dziesięć minut przed zakończeniem meczu parkiet musiał opuścić Mateusz Piechowski, który z powodu gradacji kar otrzymał czerwoną kartkę. Po chwili z tego samego powodu Igor Żabić także nie dokończył meczu. Dobry występ w bramce Zagłębia zanotował Marcin Schodowski, ale jego drużyna musiała uznać wyższość Orlen Wisły. Płocczanie pokonali Zagłębie Lubin 28:22. 

Najskuteczniejszym zawodnikiem po stronie gospodarzy był Ziga Mlakar - 8 trafień, a dla Zagłębia Lubin najwięcej bramek zdobył Wojciech Hajnos - 5 tarfień. 

 Orlen Wisła Płock  - Zagłębie Lubin  28:22 (16:10)