2019-11-13 20:54:37
Roksana Góra

Starcie godne miana hitu kolejki! Seria rzutów karnych i zwycięstwo Gwardii nad Azotami

Emocje, zacięta rywalizacja i walka! Te słowa charakteryzują środową rywalizację pomiędzy Azotami Puławy a Gwardią Opole. Po sześćdziesięciu minutach gry na tablicy widniał wynik 34:34, zarządzono zatem serię rzutów karnych. Ostateczne zwycięstwo odnieśli opolanie, wygrywając w trafieniach z linii siódmego metra 4:2!

Pierwsze minuty spotkania były widowiskiem dwóch zawodników: Szymona Działakiewicza i Michała Szyby, którzy wzajemnie odpowiadali sobie na rzuty. Nie było szansę na ospałe zachowanie szczypiornistów - na parkiecie działo się bowiem bardzo dużo. Ofensywa obu ekip była prędka, niemalże niecierpliwa. Gracze raz po raz decydowali się na oddanie rzutu. Nie zawsze przekładało się to jednak na bramki. Puławianie notowali niecelne próby, a przyczyniał się do tego również świetny Adam Malcher. W 10. minucie Gwardia prowadziła 8:5. Po krótkim czasie gospodarze zdołali wyrównać wynik, a trener Rafał Kuptel poprosił o krótką naradę ze swoją ekipę. Zaniepokoił go bowiem przestój, który przydarzył się jego podopiecznym. Rozmowa ze szkoleniowcem wyrwała opolan z letargu. Nie spowolniła jednak puławian, którzy nie zamierzali poddać się rywalom.

Końcówka pierwszej połowy była energiczna. Zespoły schodziły na przerwę przy prowadzeniu Azotów 19:18. Najlepszym strzelcem po trzydziestu minutach gry był Antoni Łangowski, zdobywca pięciu trafień. 

Po powrocie na boisko niewiele się zmieniło. Rezultat wciąż był wyrównany, Podopieczni Michała Skórskiego często odskakiwali przeciwnikom, jednak nie potrafili utrzymać prowadzenia. Bramkarze obu stron nie próżnowali. Zarówno Vadim Bogdanov, jak i zastępujący Malchera Mateusz Zambrzycki powstrzymywali nawet trudne natarcia. W poczynania szczypiornistów wkradł się chaos. Nie brakowało przechwytów, błędów i niecelnych rzutów. W opolskiej gwardii brylowali Maciej Zarzycki i Mateusz Jankowski. To właśnie oni najczęściej zdobywali punkty dla swoich kolegów. W Azotach najskuteczniejsi byli natomiast Mateusz Seroka, Antoni Łangowski i Rafał Przybylski. Emocje utrzymywały się do ostatnich sekund. "Gwardziści" na pięć minut przed końcem przegonili rywali. Później na tablicy znów pojawił się remis. Na sekundę przed ostatnim gwizdkiem Piotr Jarosiewicz stanął na linii siedmiu metrów. Jego próbę obronił jednak Zembrzycki! 

Nadszedł zatem czas na serię rzutów karnych. Pierwszy rzut wyegzekwował Mateusz Jankowski. Rzut Kowalczyka znów obronił Mateusz Zembrzycki. Bliżej zwycięstwa byli zatem opolanie. W następnej serii punktowali Morawski i Rogulski. Interwencją popisał się również Vadim Bogdanov. Zaraz potem nie trafił jednak Skwierawski. Ostatni rzut wymierzył Patryk Mauer, który dał swojej ekipie zwycięstwo!

Co ciekawe, zespoły z Puław i Opola zmierzą się ze sobą już w niedzielę. Za sprawą losowania to właśnie te drużyny spotkają się ze sobą w dwumeczu w ramach trzeciej rundy Pucharu EHF. Środowe starcie można zatem uznać za przedsmak tego, co czeka kibiców obu ekip w najbliższych dniach!

Azoty Puławy - KPR Gwardia Opole 34:34 (19:18), po karnych 2:4