2019-10-30 19:39:52
Ewa Basak

Osłabiona Orlen Wisła bezradna w Rumunii. Koncertowa gra Dinamo Bukareszt i pewny triumf

Orlen Wisła przyjechała do Rumunii w mocno osłabionym składzie. Płocczanie musieli zdobyć komplet punktów, aby przedłużyć swoje szanse na awans, ale zawodnicy nie dali rady wykonać tego zadania. Dinamo Bukareszt bardzo pewnie pokonała wicemistrzów Polski, wygrywając 29:20. Porażka "Nafciarzy" spowodowała, że awans bardzo się oddalił.

"Nafciarze" po pięciu kolejkach Ligi Mistrzów mieli na swoim koncie pięć punktów i zajmowali trzecie miejsce w grupie. Orlen Wisła jeśli chciała przedłużyć swoje szanse na awans w środę musiała zwyciężyć. W Rumunii drużyna Xaviera Sabate była bardzo osłabiona, ponieważ na parkiecie brakowało Philipa Stenmalma i Alvaro Ruiza Sancheza.

Rumuński zespół rozpoczął spotkanie od udanego ataku po bramce Amine Bannoura. Zawodnicy Dinamo Bukareszt od pierwszej minuty postawili bardzo twardą defensywę i wicemistrzowie Polski mieli ogromne problemy z wypracowaniem pozycji rzutowej. Orlen Wisła nie wykorzystała swojej pierwszej akcji, ale na szczęście płocczan gospodarze popełnili błąd i w końcu w 3. minucie padła bramka dla gości. Na listę strzelców wpisał się Niko Mindegia. Po chwili Dinamo znów stracili piłkę i Orlen Wisła pobiegła z kontrą, ale rywale zdążyli już wrócić do obrony i ostatecznie rzut płocczan obronił Saeid Heidarirad. 

Po sześciu minutach zaciętej rywalizacji Orlen Wisła cały czas miała na swoim koncie jedno oczko. Za moment dzięki skutecznej grze w defensywie kontrę wykorzystał Mateusz Góralski, doprowadzając do remisu 2:2. "Nafciarze" coraz lepiej grali w defensywie i rywale mylili się w ataku. Xavier Sabate miał pretensje co do decyzji jednej z decyzji sędziów i w 8. minucie arbiter pokazał trenerowi Orlen Wisły żółtą kartkę, a za moment dwie minuty. Wtedy Orlen Wisła musiała grać w podwójnym osłabieniu. 

Między słupkami gospodarzy rozkręcał się Saeid Heidarirad i Dinamo Bukareszt budowało przewagę (5:2). Kilkuminutowy przestój w ataku Orlen Wisły przełamał Jerko Matulić, zdobywając bramkę z siódmego metra (3:5). W 14. minucie Ivan Stevanović zatrzymał rzut przeciwnika i Orlen Wisła miała szansę na złapanie oczka kontaktowego, ale płocczanie niedokładnie podali sobie piłkę… Po chwili znów skutecznie w bramce Orlen Wisły chorwacki goalkeeper, ale nieskuteczni w ataku byli goście. Od 17. minuty wicemistrzowie Polski grali z wysuniętą obroną, ale nie stanowiło to zagrożenia dla rywali. Po trafieniu Zigi Mlakara Orlen Wisła miała do odrobienia jeszcze jedną bramkę. W 19. minucie  przestrzelił  Zoltan Szita, ale pomylili się gracze Dinamo. Orlen Wisła musiała zwyciężyć w tym meczu i grała pod presją, ale zawodnicy znów popełniali sporo błędów w ataku. Brakowało też twardej gry w defensywie i większej waleczności na parkiecie. W 26. minucie gospodarze wygrywali 12:9.

Pod koniec pierwszej połowy gra została przerwana. Powód? Przeciekający dach i woda na parkiecie. To była niecodzienna sytuacja w Lidze Mistrzów i gospodarze musieli szybko reagować.

Dwie minuty przed końcem pierwszej części meczu rzut karny obronił Ivan Stevanović, ale koledzy z drużyny nie trafili do bramki gospodarzy. Nie układała się gra w ataku Orlen Wisły i cały czas na prowadzeniu byli gospodarze. Po trzydziestu minutach zawodnicy Dinamo Bukareszt wygrywali 13:10. 

W drugiej połowie płocczanie cały czas z wielkim trudem wypracowywali pozycje rzutowe. Gospodarze byli niedokładni w ataku pozycyjnym, ale Orlen Wisła nie wykorzystywała błędów rywali, by szybko doprowadzić do remisu. W 35. minucie goście zbliżyli się na jedno trafienie, ale Dinamo Bukareszt błyskawicznie zdobyło dwie bramki z rzędu. Posypała się całkowicie gra w ataku wicemistrzów Polski, znów bardzo słabo wyglądała skuteczność. Bramki dla gospodarzy zdobyli kolejno Negru i Alouini, drużyna z Rumunii odskoczyła już na pięć bramek. Na wynik 17:12 dla gospodarzy zareagował Xavier Sabate. Sytuacja "Nafciarzy" robiła się coraz bardziej trudniejsza... Rumuńscy kibice ożywili się i podkręcali atmosferę w hali.
 
Podopieczni Xaviera Sabate byli bezradni. Po trzynastu minutach gry drugiej połowy Orlen Wisła zdołała zdobyć tylko trzy bramki. W 43. minucie w bramce płocczan pojawił się Adam Morawski, ale to niewiele zmieniło. Płocczanie nie potrafili zatrzymać rozpędzonych przeciwników. Dziesięć minut przed końcem gospodarze wygrywali 25:17, a niemoc w ataku "Nafciarzy"  trwała nadal. Defensywa Dinamo Bukareszt była nie do przejścia dla gości. Do samego końca gospodarze kontynuowali swoją koncertową grę i Orlen Wisła musiała uznać wyższość drużyny z Rumunii, która pewnie pokonała wicemistrzów Polski 29:20.  
 
Dinamo Bukareszt - Orlen Wisła Płock 29:20 (13:10)
 
Dinamo Bukareszt: Missaoui, Heidarirad - Vujić 1, Bannour 1, Alouini 6, Savenco, Asoltanei, Negru 5, Gavriloaia 5, Zulfic, Kuduz 6, Nantes 1, Jamali, Vranković,  Shebib 4, Mousavi,

Orlen Wisła Płock: Morawski, Stevanović -  Matulić 4, Góralski 2, Piechowski, Susnja, Szita 3, Krajewski 1, Żabić 1, Mihić 1, Igropulo, Kowalski, Sulić, Czapliński, Mindegia 3, Mlakar 5