2019-10-05 19:28:00
Roksana Góra

Puchar EHF: Zwycięskie męczarnie zabrzan! NMC Górnik wygrywa z Maccabi Rishon LeZion

Pierwszy mecz zabrzan w rozgrywkach Pucharu EHF przebiegł bardzo wyrównanie. Przez większą część rywalizacji na tablicy widniał remis. Zawodnicy Maccabi Rishon LeZion nie odpuszczali rywalom. Ostatecznie NMC Górnik zwyciężył jednak 29:26.

Pierwszym starciem NMC Górnika Zabrze w ramach eliminacji Pucharu EHF było spotkanie z Maccabi Rishon LeZion. Izraelska ekipa regularnie uczestniczy w rozgrywkach europejskich. W ostatnich latach kończy je jednak w fazie eliminacji. W drużynie tej można doszukać się kilku znajomych akcentów. Występował w niej bowiem były zawodnik PGE VIVE Kielce. Obecnie w Maccabi gra brat Igora Karacicia - Ivan.  

REKLAMA

Rywalizację lepiej rozpoczęli przyjezdni. Zdobyli pierwsze trafienie, a po powrocie do obrony zdołali powstrzymać nacierających zabrzan. W szóstej minucie gospodarze wyszli na dwubramkowe prowadzenie. Taki stan nie trwał jednak długo. Chwilę później na tablicy widniał remis 5:5, a Marcin Lijewski poprosił swoich podopiecznych o krótką naradę. To jednak nie zdało się na zbyt wiele. Rywale korzystali z niedokładnej gry zabrzan i po kwadransie byli od nich lepsi (7:5). 

Prawdziwym ratunkiem okazywał się być Martin Galia, który od pierwszych sekund meczu notował skuteczne parady między słupkami. Mimo dobrej dyspozycji Czecha, jego koledzy wciąż byli krok za przeciwnikami. Trener Lijewski miał spore zastrzeżenia do defensywy swoich zawodników. Izraelscy szczypiorniści potrafili bowiem wykorzystywać każdą szparę w zabrzańskiej obronie. Drużyny schodziły na przerwę przy rezultacie 12:12. 

W drugą połowę NMC Górnik wszedł zdecydowanie bardziej energicznie niż to było wcześniej. Rzucili dwie bramki z rzędu. Dzięki temu wyszli na długo wyczekiwane prowadzenie. Podopieczni Josepha Matatii wykazywali się jednak walecznością i szybko dogonili zabrzan. Pomagała im w tym niedokładność gospodarzy, którzy momentami nie potrafili przebić się przez środek defensywy. Istotne były także częste gole Ivana Karacicia. Arbitrzy często wysyłali szczypiornistów na dwuminutowe wykluczenia. Potwierdzało to zaciętość starcia. 

W 50. minucie za sprawą Krystiana Bondziora zabrzanie wypracowali sobie dwubramkową różnicę. W trakcie ostatnich minut meczu do gry wkradł się chaos. Pomyślnie wyszedł z niego Górnik, zwyciężając 29:26.

NMC Górnik Zabrze - Maccabi Rishon Lezion 29:26 (12:12)

NMC Górnik Zabrze: Galia, Kazimier, Skrzyniarz - Bondzior, Daćko, Bis, Tomczak, Sićko, Łyżwa, Sluijters, Czuwara, Pawelec, Buszkow, Gogola, Kondratiuk;

Maccabi Rishon Le-Zion: Ilioukhine, Strat - Natsia, Neeman, Meloul, Peres Shalem, Amiel, Kofman, Chemerinsky, Fichlovic, Bodenheimer, Friedmann, Shemen, Stelman, Karacić, Kalderon;