2022-01-21 22:00:54
Michał Szpulak

ME 2022: Norwegia wróciła na właściwe tory. Wikingowie ograli Niemców

Ekipa ze Skandynawii ograła Niemców i jest coraz bliżej awansu do ćwierćfinału rozgrywek. Wikingów czekają jeszcze jednak decydujące mecze z Hiszpanami i Szwedami.

Norwegia kontra Niemcy czyli starcie wagi ciężkiej. W ostatnich potyczkach bywało różnie, na IO w Tokio górą byli Niemcy (28:23), na MŚ 2019 Niemcy w Hamburgu w półfinale ulegli Norwegom 25:31. Na ME 2016 w Polsce po horrorze w półfinale lepsza po dogrywce była ekipa wówczas Dagura Sigurdssona czyli Niemcy, która po golu Kai Hafnera wygrała i weszła do finału.

Niemcy lepiej rozpoczęli spotkanie od 2:0 po golach Philippa Webera i Johannesa Golli. Pierwszą bramkę dla Wikingów zdobył z kolei Sander Sagosen. Norwegowie nie mogli wyjść na prowadzenie, Niemcy utrzymywali z kolei dwie bramki przewagi dosyć długo.

Dwie ekipy, u których rzuty zza dziewiątego metra to chleb powszedni. Jedni i drudzy mają prawdziwych bombardierów – Paul Drux, Philipp Weber, Fabian Wiede, Christoph Steinert, Harald Reinkind, Sander Sagosen, Kent Robin Tonnesen czy Cristian O'Sullivan. Każdy z nich to specjalista od rzutu z dystansu i na tym często opierają swoja grę w ataku.

W niemieckiej kadrze pomagał tez Johannes Bitter, który wyciągał rzuty Sebastiana Bartholda czy Sandera Sagosena. Jego vis a vis Torbjorn Bergerud nie miał tyle szczęścia przy interwencjach.

Pierwsze prowadzenie Wikingowie uzyskali dopiero w 19. minucie dzięki Sanderowi Sagosenowi, a chwilę potem (na 8:6) podwyższył Cristian O'Sullivan. Podopieczni Cristiana Berge bardzo powoli się rozkręcali, jednak Niemcy nie odstawali nawet na chwilę.

Pod koniec pierwszej części z bardzo szybkiej kontry zawodnicy z północy Europy odskoczyli na trzy trafienia. Ostatecznie do przerwy wynik brzmiał 14:12 dla Norwegów.

Drugą połowę dobrze zaczęli Skandynawowie i wyszli na cztery bramki przewagi. Co ciekawe w ekipie niemieckiej pojawił się ściągnięty awaryjnie były zawodnik Vive Kielce Tobias Reichmann, prawoskrzydłowy. Mniej doświadczeni w swoich kadrach Erik Toft i Julian Koster wymienili się kapitalnymi bombami zza dziewiątego metra, a Norwegowie cały czas utrzymywali cztery bramki przewagi.

W 45. minucie Norwegowie odskoczyli już na pięć bramek (22:17) i wydawało się, że nic już się tutaj nie stanie, bo ekipa Berge nie słynie z przestojów. Niemcy nie zamierzali jeszcze składać broni. Bywali jednak momentami bezradni w tej pogoni, bo co rzucili to dostali w odwrocie. Niemcy ostatecznie nie dali rady dogonić w tym meczu Norwegów i przegrali swoje drugie spotkanie w fazie głównej. 

MVP meczu wybrany został Erik Toft. Najwięcej bramek dla Norwegii rzucił Erik Toft (7) oraz Sebastian Barthold i Sander Sagosen (po 4). Dla Niemców Johannes Golla (4) Julian Koster i Philipp Weber (po 3). 

Niemcy - Norwegia 23:28 (12:14)

fot. Nebojsa Tejic / kolektiff