2022-01-15 19:34:50
Michał Szpulak/Tomasz Brzozowski

ME 2022, Gr C: Derby Bałkanów dla Chorwacji. Francja rozbiła Ukrainę

Chorwacja pokonała Serbię różnicą trzech bramek. Reprezentacja Francji, mistrzowie olimpijski z Tokio bez większych problemów poradzili sobie z Ukrainą. Francuzi są pierwszą drużyną, która zapewniła sobie awans do fazy głównej turnieju.

Dla Chorwatów to było spotkanie o być albo nie być w fazie pucharowej ME. Po pierwszym przegranym meczu z reprezentacją Francji, żeby nadal liczyć się w grze musieli co najmniej zremisować ten mecz. Wynik otworzył  w 2. minucie były zawodnik Łomży Vive Kielce - Ivan Čupić. Jednak Serbia dzięki bardzo dobrej grze Vladimira Cupary między słupkami była w stanie wyjść na prowadzenie. Od tego momentu ciężar gry na własne barki zabrał Luka Cindrić. Miał on spory wkład w wynik jaki padł po pierwszej połowie. Chorwacja do szatni schodzi z dwubramkowym prowadzeniem 11:9.

Druga połowa przebiegła pod kontrolą reprezentacji Chorwacji, ani na moment nie oddali już prowadzenia. Serbowie mieli poważne problemy z powstrzymaniem Ivana Čupicia oraz Ivana Martinovicia przed zdobywaniem bramek. Obydwaj gracze zaliczyli po 6 trafień. Trener reprezentacji Serbii od 57 minuty zdecydował się na wycofanie bramkarza i wstawienie siódmego zawodnika do pola gry. Ten manewr nie przyniósł zamierzonego rezultatu w postaci zdobytych bramek co skrzętnie wykorzystali Chorwaci przechylając szale zwycięstwa na swoją korzyść. Mecz zakończył się ostatecznie wygraną reprezentacji Chorwacji 23:20.

Najlepszym zawodnikiem na parkiecie został wybrany – Luka Cindrić. 3 razy trafiał do siatki przeciwników.

Chorwacja – Serbia 23:20 (11:9)

Od początku meczu w ekipie mistrzów olimpijskich brylowali Romain Lagarde oraz Dika Mem. Ukraińcy nie wytrzymywali tempa, które też swoją drogą nie było zawyżone, bo Francuzi jak zawsze podeszli ekonomicznie. W ekipie Michaela Bieglera z dobrej strony pokazywał się z kolei były gracz Pogoni Szczecin Dmytro Horiha.

Francuzom wydawało się nic nie przeszkadzać, a w newralgicznych momentach między słupkami pomagał im też Vincent Gerard. Ekipie naszych wschodnich sąsiadów trudno było sforsować obronę Francuzów, chociaż robili co w ich mocy i rzutami z dystansu nadganiali wynik.

Pierwsza połowa zakończyła się zwycięstwem Francuzów 17:11 dla Les Bleus, którzy już chyba na spokojnie myśleli o następnym spotkaniu z Serbami.

Drugą część meczu rozpoczęli lepiej Francuzi, jednak po chwili Dmytro Horiha został ukarany czerwoną kartką za atak na bark, co było raczej błędem sędziego. Ukraińcy musieli sobie radzić do końca meczu bez swojego lidera w ataku.

To rozwścieczyło kibiców znad Dniestru i Dniepru, bo z trybun słychać było gromkie „Ukraina”. Po chwili Gennadiy Komok obronił w sposób kapitalny rzut ze skrzydła przyszłego gracza Vive Bennoita Kounkoud. Sek w tym, że w bramce Trójkolorowych zaczął też szaleć zmiennik Gerarda czyli Wesley Pardin. Francja na spokojnie, z zimną krwią i bez kropli potu na skroni potwierdzała swoją dominację i ostatecznie wygrała z kadrą naszego byłego selekcjonera Michaela Bieglera 36:23. 

MVP meczu został wybrany Romain Lagarde, a Dylan Nahi zanotował 6 trafień

 Francja – Ukraina 36:23 (17:10)

Francja: Gerard, Pardin, Fabregas 3, Lagarde 4, Konan, Mahe, Briet 3, Kounkoud 3, Nahi 6, Mem 2, Porte 2, Lenne 2, Richardson 4, Tournat, Minne 3, Descat 4

Ukraina: Komok, Viunik, Dantsov 1, Horiha 7, Ilchenko 1, Tilte 2, Burzak 2, Tiutiunnyk, Artemenko 2, Glushak, Buinenko, Kasai, Zalevskyi 2, Turchenko 2, Minotskyi, Blyzniuk 2