2021-10-16 16:26:14
Wojciech Staniec

Górnik wygrał w Mielcu, ale groźnie wyglądającej kontuzji doznał Martin Galia

Nie było niespodzianki w Mielcu, Stal przegrała u siebie z Górnikiem 35:27.

To był na pewno wyjątkowy mecz dla Rafała Glińskiego, który ostatnie lata spędził w Zabrzu. W minionym sezonie był zawodnikiem tego klubu oraz asystentem trenera Marcina Lijewskiego. Mógł w nim zostać w roli dyrektora sportowego, ale wybrał ofertę objęcia Stali. Teraz zmierzył się ze swoimi byłymi kolegami z zespołu.

Po dość wyrównanym początku szybko zarysowała się przewaga Górnika, który w 20. minucie prowadził 10:7. Później zabrzanie prowadzili jeszcze wyżej, ale po przerwie Stal na chwilę zniwelowała straty do dwóch trafień. Szybko jednak Górnik odzyskał kontrolę.

W 50. minucie groźnie wyglądającego urazu kolana nabawił się Martin Galia. Czech obronił rzut z koła Antionio Pribanicia, ale później bardzo pechowo stanął na nodze. Następnie długo udzielano mu pomocy, aż ostatecznie przy pomocy kolegów z zespołu został zniesiony z parkietu. Galia może mówić o sporych pechu, bo na boisku pojawił się chwilę wcześniej.

Do końca meczu sytuacja nie uległa już zmianie, Górnik sięgnął po trzy punkty, a Stal poniosła szóstą w tym sezonie porażkę i jest jedyną drużyną w lidze bez punktów.

Stal Mielec - Górnik Zabrze 27:35 (12:16)