2018-02-13 08:10:00
Bartłomiej Żygadło

II liga gr. 1: Podsumowanie 16. kolejki

Druga runda rozgrywek II Ligi Piłki Ręcznej Mężczyzn gr. 1 wróciła po dwutygodniowej przerwie. Miniony weekend ze szczypiorniakiem na tym szczeblu rozgrywek stał po znakiem sensacji – ekipy z dołu tabeli kilka razy zaskoczyły faworytów. Punkty zdobywali między innymi beniaminek z Kątów Wrocławskich, oraz dwie ekipy zamykające ligową stawkę – Orlik Brzeg oraz Dziewiątka Legnica. Zwycięską serię kontynuuje natomiast Forza Wrocław, która nie przegrała żadnego spotkania od 24 września minionego roku.

REKLAMA

Liderująca ligowej stawce Forza nie zawiodła na gorącym terenie w Dzierżoniowie. Niesiona fantastycznym dopingiem miejscowych kibiców Żagiew, jeszcze na 15 minut przed końcem zbliżyła się do rewelacji rozgrywek na dwie bramki. Końcówka należała jednak do faworyzowanych przyjezdnych, którzy bezlitośnie wypunktowali MKS w ostatnich dziesięciu minutach. Najwięcej bramek zdobywali skrzydłowi obu ekip – sześć razy trafiali Burzyński (Forza) oraz Matlęga (Żagiew). Ekipa ze stolicy Dolnego Śląska utrzymuje 3 punkty przewagi nad spadkowiczem z I Ligi, Olimpem Grodków. Pogarsza się natomiast sytuacja dzierżoniowian. Zespół Macieja Łazora zajmuje już drugie miejsce od końca, a punkty w tej kolejce zdobyli jego bezpośredni rywale w walce o utrzymanie.  

MKS Żagiew Dzierżoniów - KS Forza Wrocław 23:31 (10:15)

Niespodzianka w Świebodzinie – słynący z bardzo dobrej gry na własnym parkiecie ZEW, przegrał z beniaminkiem z Kątów Wrocławskich. Pierwsza połowa przebiegała pod znakiem solidnej defensywy oraz niewykorzystanych sytuacji – z obu stron. Stąd zaledwie 15 bramek w pierwszych trzydziestu minutach gry. Kąty na 10 minut przed ostatnią syreną prowadziły już nawet czterema trafieniami, ale na dwie minuty przed końcem na tablicy wyników widniał remis 20:20. Emocje sięgnęły zenitu w ostatnich kilkudziesięciu sekundach – najpierw karnego nie wykorzystał Łuczak (GOKiS), chwilę później ze skrzydła pomylił się najlepszy strzelec miejscowych, Nogajewski. Ostatnie słowo należało do gości, a konkretnie do Jeruszki, który celnym rzutem ustalił wynik spotkania i zaskakujące 3 punkty pojechały na Dolny Śląsk.

TS ZEW Świebodzin - UKS GOKiS Kąty Wrocławskie 20:21 (7:8)

Sensacją pachniało także w Koninie. Grający jeszcze w zeszłym sezonie na zapleczu Superligi Olimp Grodków, niemiłosiernie męczył się ekipą, która zajmowała dopiero 10. miejsce w ligowej stawce. Choć faworyt pojedynek zaczął zgodnie z planem od bardzo szybkiego prowadzenia trzema bramkami, to ostatnie minuty pierwszej odsłony należały do gospodarzy, którzy seriami zdobywali kolejne trafienia i na przerwę zeszli z zaskakującym, trzybramkowym prowadzeniem. Niespodziewany rezultat utrzymywał się także przez większość drugiej części gry. Na finiszu lepsi okazali się jednak faworyci – na 10 minut przed końcem Olimp doprowadził do remisu, a następnie przechylił szalę zwycięstwa na własną korzyść. Z dorobkiem aż 8 bramek dla Startu, spotkanie zakończył Franaszek. Najskuteczniejszym zawodnikiem zespołu z Grodkowa był Prokop (6). 

SSRiR Start Konin - UKS Olimp Grodków 22:24 (15:12)

Komprachcice już po raz drugi w tym sezonie okazały się lepsze od wrocławskiego Śląska. Ekipa trenera Grobelnego na Opolszczyznę pojechała między innymi bez kontuzjowanego Dawida Platta. W meczu nie wystąpił także rozgrywający Unkell, bardzo mocny punkt zespołu walczącego jeszcze przed rokiem na pierwszoligowych parkietach. Gospodarze już na samym początku wyszli na prowadzenie, którego nie oddali do samego końca. Niekwestionowaną gwiazdą meczu ze Śląskiem był Ungier. Aktualny król strzelców II Ligi jedynie w drugiej połowie zdobył aż 9 bramek, a cały mecz skończył z dorobkiem 10 trafień. Najlepszy w ofensywie gości był Urbańczak (5). Mimo porażki Śląsk utrzymał 4. miejsce w tabeli, ale LKS zbliżył się do wrocławian na zaledwie 3 punkty.

LKS OSiR Komprachcice - Śląsk Wrocław Handball Team 31:25 (10:8)

Sensacyjne rozstrzygnięcie w Brzegu – świetnie spisująca się w tym sezonie Tęcza, niespodziewanie uległa czerwonej latarni ligi. Co więcej, była to dopiero druga wygrana Orlika w tym sezonie. Mecz był bardzo wyrównany, a na prowadzenie wychodzili zarówno jedni jak i drudzy. Miejscowych do sukcesu swoją grą w ofensywie napędzali Grochowski oraz Pieńczewski. Wspomniana dwójka zdobyła razem 13 trafień. W barwach Tęczy bramki zdobywało zaledwie czterech zawodników, ale najskuteczniejszy z nich – Olejnik – aż dziesięciokrotnie pokonał bramkarza Orlika. Dzięki wygranej, zamykający ligową stawkę Brzeg zmniejszył dystans do będącej na 13. miejscu w tabeli Żagwi oraz nie pozwolił na ucieczkę Dziewiątce, która równie sensacyjnie rozprawiła się z trzecią drużyną rozgrywek – Spartą Oborniki.

SKS Orlik Brzeg - MKS Tęcza Kościan 29:27 (12:10)

Kolejna ogromna sensacja – świetnie grająca w tym sezonie Sparta uległa na własnym parkiecie ekipie, która zajmowała drugie od końca miejsce w ligowej tabeli. Dziewiątka do tej pory wygrała zaledwie 3 spotkania. Zwycięstwo z faworyzowaną Spartą smakuje o tyle lepiej, że legniczanie dźwignęli się o jedną pozycję, spychając na przedostatnie miejsce w zestawieniu 14 zespołów MKS Żagiew Dzierżoniów. Walka o utrzymanie zapowiada się równie ekscytująco, co walka o awans na zaplecze Superligi.

SKF KPR Sparta Oborniki - EUCO-UKS Dziewiątka Legnica 21:23 (10:11)

Bór w tym sezonie przyzwyczaił, że wygrywa z ekipami teoretycznie mocniejszymi, a wpadki zalicza w meczach, które powinien wygrać. Podobnie było i tym razem. Mało tego – w przerwie wydawało się, że losy tego spotkania są już rozstrzygnięte (ośmiobramkowa przewaga Boru), ale Astra dokonała rzeczy wręcz niebywałej. Nie dość, że przyjezdni w heroiczny sposób doprowadzili do remisu zdobywając bramkę równo z końcową syreną, to zdołali wygrać z serii rzutów karnych i dwa punkty za takie zwycięstwo pojechały do Nowej Soli. W Obornikach Śląskich ma prawo panować spory niedosyt i sportowa złość. Astra z kolei na swoje konto zapisała niezwykle istotny rezultat, a zdobyte w ten sposób dwa oczka mogą okazać się kluczowe w kontekście utrzymania się w lidze. 

SPR Bór Oborniki Śląskie - MKST Astra Nowa Sól 35:35 (18:10) rzuty karne 4:5