2018-02-07 20:02:00
Ewa Basak

Dramatyczny pojedynek w Puławach! Azoty zwyciężyły, a bohaterem ostatnich sekund został Valentyn Koshovy!

To było fantastyczne widowisko w Puławach! W hicie kolejki Azoty podjęły ekipę z Zabrza. Od początku mecz był bardzo zacięty, ale po pierwszej połowie to gospodarze wygrywali 15:11. Po przerwie na parkiecie emocje wzrosły i końcówka spotkania odbywała się na zasadzie "bramka za bramkę". Ostatecznie z udanego rewanżu mogły cieszyć się Azoty. 

To spotkanie zapowiadało się arcyciekawie. Miłośnicy piłki ręcznej z pewnością wyczekiwali na rewanż Azotów z Górnikiem. W pierwszym meczu lepsi o dwie bramki byli zabrzanie. Puławianie musieli szybko zapomnieć o ostatniej porażce z  Orlen Wisłą. W Płocku bardzo słaba wyglądała skuteczność podopiecznych Daniela Waszkiewicza, w środowym spotkaniu już nie mogli sobie na to pozwolić jeśli chcieli myśleć o zwycięstwie. 

REKLAMA

Od pierwszych minut po obu stronach parkietu kapitalnie interweniowali bramkarze Mateusz Kornecki oraz Vadim Bogdanov. Wynik w Puławach otworzył Bartosz Jurecki, a pierwsza bramkę dla Górnika zdobył Marek Daćko. Od początku przyjezdni grali z wysunięta obroną, z którą mieli problemy rywale. 

Agresywnie także w defensywie zachowywali się gospodarze, którzy rozpoczęli od prowadzenia 2:0. Jednak już w 8. minucie po skutecznym rzucie karnym Bartłomiej Tomczak wyprowadził swoją drużynę na jednobramkowe prowadzenie. Po niecelnym rzucie Azotów zabrzanie mieli szansę na podwyższenie przewagi, ale nie pozwolił na to Vadim Bogdanov. Po chwili puławianie prowadzili jednym oczkiem. Ale nie trwało to długo, bo za moment mieliśmy ponownie remis  7:7. 

W 24. minucie  błędy Górnika wykorzystały Azoty i wypracowały różnicę dwóch trafień. Na parkiecie przy kolejnym karnym zabrzan pojawił się w bramce Valentyn Koshovy i od razu zatrzymał rzut Bartłomieja Tomczaka, a puławianie wrzucili piąty bieg i budowali przewagę. Po kolejnej bramce Mateusza Seroki goście przegrywali 10:14. Na co natychmiast zareagował Rastislav Trtik prosząc o czas. Ostatecznie zabrzanie schodzili do szatni ze stratą czterech oczek (11:15). 

Po zmianie stron goście nadal mylili się w ataku, a Azoty w 35. minucie prowadziły już 17:13. Górnik cały czas nie odpuszczał i w 38. minucie po trafieniu Alexandra Tatarintseva zabrzanie złapali bramkę kontaktową. Pojedynek stał się jeszcze bardziej zacięty. Na wynik 21:19 zareagował trener gości prosząc o chwilę przerwy. Wskazówki były pomocne, bo w 19. minucie Bartłomiej Tomczak doprowadził do remisu 21:21. Wtedy o krótką przerwę zażądał Daniel Waszkiewicz. 

Dziesięć minut przed zakończeniem meczu zabrzanie odrobili starty i ponownie prowadzili. Końcówka była bardzo nerwowa. Trzydzieści sekund przed końcem Azoty wygrywały 25:24 i były przy piłce, ale nie wykorzystały swojej szansy.  Vlentyn Koshovy został bohaterem ostatnich sekund, w których wybronił dwa rzuty Górnika. Po sześćdziesięciu minutach walki wygrali puławianie 25:24. 

Azoty PuławyNMC Górnik Zabrze 25:24 (15:11)

Azoty Puławy: Bogdanov, Koshovy - Kuchczyński, Orzechowski, Podsiadało 3, Skrabania 5, Panić 5, Grzelak 1, Masłowski, Titow 3, Kasprzak, Jurecki 1, Ostroushko 1, Prce 1, Gumiński 1, Seroka 4

NMC Górnik Zabrze: Kornecki, Galia - Gluch, Daćko 2, Fąfara, Tomczak 4, Gromyko, Sluijters 3, Bushkou 2, Tatarintesev 11, Gliński 2, Gogola, Tokaj, Bąk, Francik, Adamuszek