2018-02-03 19:40:00
Ewa Basak

Stal nadal bez punktów w tym roku. Pewna wygrana Zagłębia!

Początek meczu należał do Stali, ale to Zagłębie przejęło inicjatywę na parkiecie. Mielczanie nie byli w stanie odrobić straty do rywala i musieli ponownie uznać wyższość wyższość zespołu z Lubina.

Spotkanie w Mielcu zapowiadało się bardzo ciekawie. Stal w tym roku jeszcze nie wygrała ligowego meczu. Zagłębie chciało odbudować się po ostatniej porażce z MMTS-em. Pierwszy mecz między sobotnimi rywalami zakończył się zwycięstwem lubinian aż 40:28. 

REKLAMA

Od pierwszych minut starcia obie drużny grały bardzo agresywnie w obronie. Mecz lepiej rozpoczęła Stal, która trzech trafieniach z rzędu objęła prowadzenie w 7. minucie na 4:1. Od początku w bramce gospodarzy kapitalnie spisywał się Tomasz Wiśniewski. Zagłębie jednak nie dawało za wygraną i w 13. minucie po kolejnym oczku Jan Czuwara doprowadził do remisu 6:6.

Co raz lepiej między słupkami gości radził sobie Jakub Skrzyniarz, który nie dawał się pokonać mielczanom. Lubinianie zanotowali serię aż dziewięciu rzutów i w 25. minucie prowadzili już 16:9. Stal popełniła błędy, które bezlitośnie wykorzystali przeciwnicy. Gospodarze nie byli w stanie zatrzymać kontrataków "Miedziowych". Na jeszcze większą różnicę bramkową nie pozwolił jednak Tomasz Wiśniewski. Dzięki jego obronom Stal zdołała do przerwy zniwelować stratę na cztery oczka. 

Po zmianie stron zawodnicy błyskawicznie odpowiadali sobie trafieniami. Stal w drugiej połowie wyszła na parkiet jeszcze bardziej zmotywowana. Podopieczni Krzysztofa Lipki konsekwentnie gonili wynik. Już w 34. minucie po kolejnej bramce Piotra Krępy gospodarze zbliżyli się do przyjezdnych na jedno oczko. Gra stała się jeszcze bardziej zacięta. W 35. minucie z parkietu został zniesiony Krystian Bondzior, który doznał urazu.

Dalej w bramce świetnie spisywał się goalkeeper Zagłębia. Interwencje Jakuba Skrzyniarza dawały możliwość lubinianom budowania przewagi. Stal próbowała dogonić gości, ale przeciwnicy nie zwalniali tempa i cały czas trzymali swoją dobrą grę. Na wynik 28:20 w 45. minucie o chwilę przerwy poprosił trener ekipy z Mielca.

W drugiej połowie na parkiecie bardzo dobrze zaprezentował się Krzysztof Lipka. Dziesięć minut przed zakończeniem meczu mielczanie przegrywali 24:28. Zagłębie zanotowało kilkuminutowy przestój w ataku, który skutecznie wykorzystali gospodarze. Końcówka meczu była nerwowa, ale szczęśliwa dla Zagłębia. Stal nie mogła znaleźć sposobu na zatrzymanie na skrzydle Arkadiusza Moryto. Lubinianie pewnie pokonali Stal 33:26 i z Mielca wyjeżdżają z kompletem oczek.

Stal Mielec - Zagłębie Lubin 26:33 (14:18)