2017-11-15 21:53:00
Jakub Wesołowski

Zwycięstwo MMTS Kwidzyn w derbach Pomorza

Derby Pomorza zakończyły środową serię gier 10. kolejki PGNiG Superligi. Mimo negatywnej atmosfery związanej z kłopotami finansowymi, MMTS Kwidzyn pokonał Wybrzeże 24:22. Dla gospodarzy było to siódme zwycięstwo w tegorocznych rozgrywkach.

Oba zespoły przystąpiły do tego spotkania ze sporymi problemami. Wobec zawirowań finansowych MMTS oraz plagi kontuzji z jaką zmaga się zespół Gdańska, aspekty sportowe zeszły na dalszy plan w przedmeczowych wypowiedziach zawodników i trenerów. Ekipy odłożyły jednak kłopoty na bok i zaprezentowały się z bardzo dobrej strony.

REKLAMA

Na początku meczu lepiej na boisku prezentowali się kwidzynianie. Mocna postawa w obronie, ale też eksperymentalne ustawienie Wybrzeża z Bednarkiem na środku pozwoliło wyjść gospodarzom na szybkie, trzybramkowe prowadzenie. Sprawiło to, że już po 5 minutach gry Marcin Lijewski poprosił o czas. Rozmowa z zespołem odniosła pozytywny skutek, gdyż kolejne bramki Rogulskiego doprowadziły do stanu 4:3 dla MMTS.

W dalszej części gry obie drużyny notowały wiele strat i nie były w stanie zbudować składnej akcji w ataku. W impasie trwał przede wszystkim zespół z Trójmiasta, który między 7., a 17. minutą nie był nawet w stanie zdobyć bramki. Niepowodzenie przełamał z karnego Prymlewicz, co ewidentnie tknęło gości do lepszej gry. Na 5 minut przed końcem pierwszej połowy skrzydłowy zmniejszył przewagę Kwidzyna do jednego trafienia, jednak jak się okazało, był to ostatni kontakt z rywalem w tej połowie. Na boisku zameldował się świetny Janikowski i trzema kolejnymi trafieniami pozwolił odskoczyć gospodarzom, Prymlewicz ponownie trafił z karnego i po 30 minutach tablica wskazywała wynik 14:11.

Zdecydowanie w drugą połowę weszło Wybrzeże, a Piotr Papaj zmniejszył stratę do różnicy jednej bramki. Po czasie wziętym przez trenera gości, szansę na remis miał nawet Rogulski, niestety trafił w słupek bramki Chmielińskiego. W dalszym etapie drużyny podobnie jak w pierwszej części gry nie grzeszyły skutecznością i po kwadransie było 19:15. W międzyczasie groźnie wyglądającej kontuzji doznał Marek Szpera. Rozgrywający opuścił parkiet trzymając się za łokieć i nie wrócił na boisko do końca meczu. Kontuzja reprezentanta kraju zdecydowanie osłabiła siłę rzutu gospodarzy, co pozwoliło gdańszczanom wrócić do gry i mimo kary Adamczyka Wybrzeże doprowadziło do stanu 22:21. Z karnego odpowiedział Nogowski, a na 30 sekund przed końcem meczu Bednarek ponownie zmniejszył straty do jednej bramki. Na wyrównanie zabrakło jednak czasu, a końcowe trafienie zaliczył Arkadiusz Ossowski. MMTS pokonał Wybrzeże 24:22.

MMTS Kwidzyn - Wybrzeże Gdańsk 24:22 (14:11)

MMTS: Szczecina, Dudek, Żurawski - Nogowski 6, Kryński 1, Guziewicz 1, Genda 5, Krieger 2, Ossowski 1, Pilitowski 3, Rosiak, Szpera, Janikowski 4, Peret 1

Wybrzeże: Chmieliński, Pieńczewski - Papaj 2, Prymlewicz 5, Kondratiuk 3, Sulej, Wróbel 3, Bednarek 2, Adamczyk, Rogulski 7