2017-11-15 20:33:00
Andrzej Gwarda

Emocje w Legionowie. Zwycięstwo Azotów

Jednym z czterech meczów rozegranych 15 listopada w ramach rozgrywek PGNiG Superligi, było spotkanie pomiędzy KPR Legionowo a Azotami Puławy. Goście byli faworytem tego spotkania. W dotychczasowych meczach zgromadzili oni 25 pkt. zaś gospodarze tylko 6 pkt.

Zgodnie z przedmeczowymi przewidywaniami, początek spotkania należał do gości, którzy w 8. minucie prowadzili 2:1 pomimo niewykorzystania kilku dobrych okazji (w tym rzutu karnego Patryka Kuchczyńskiego). Skuteczność jednak zawodziła oba zespoły, przez co trener Puławian zdecydował się w 13. minucie poprosić o czas dla swoich zawodników, aby przedyskutować z nimi wybierane elementy taktyczne. Po przerwie obraz gry, nie uległ znaczącej zmianie. Obie drużyny nie wykorzystywały szans na zdobywanie bramek przez co w 25. minucie na tablicy wyświetlającej wynik, widniało skromne 8:8. W międzyczasie w 21. minucie, trener gości Daniel Waszkiewicz, ponownie zdecydował się na czas. W 28. minucie po bramce Michała Ignasiaka miejscowi wyszli na jednobramkowe prowadzenie. W końcówce dwuminutową karę otrzymał jednak Wiktor Jędrzejewski, co skutkowało grą w osłabieniu do końca pierwszej połowy. Wykorzystali to goście, którzy po bramkach Kuchczyńskiego oraz Adama Skrobani, odebrali Legionowu prowadzenie. Rzutem na taśmę wyrównał Kacper Adamski i na przerwę zawodnicy schodzili przy remisie 10:10.

REKLAMA

Druga połowa rozpoczęła się od bramki gracza gospodarzy, Wiktora Jędrzejewskiego w 32. minucie. Chwilę później prowadzenie podwyższył Franci Brinovec. W 36. minucie Legionowo prowadziło już 13:10 po golu z rzutu karnego Michała Grabowskiego. Na uwagę zasługuje fakt, że na tym etapie obaj bramkarze - Mikołaj Krekora (KPR Legionowo) oraz Valentyn Koshovy (Azoty Puławy) bronili na fenomenalnej skuteczności. Azoty nie zamierzały jednak odpuszczać tego meczu. Po bramce Marko Panicia w 40. minucie spotkania, tracili już tylko jedną bramkę do miejscowych. Po zejściu z boiska Michała Grabowskiego, ukaranego dwuminutowym wykluczeniem, Azoty dogoniły rywala po bramce Pawła Podsiadły. Chwilę później odzyskały prowadzenie w meczu za sprawą trafienia Patryka Kuchczyńskiego. Kolejne minuty to bramka za bramkę aż do czasu jak trafienie zaliczył najlepszy strzelec Azotów - Marko Panić. Wówczas było już 19:17 dla przyjezdnych. Wtedy do odrabiania strat zerwali się z kolei gospodarze, którzy za sprawą Grabowskiego oraz dwóch goli Brinoveca, wyszli na jednobramkowe prowadzenie w 51. minucie meczu. Końcówka spotkania zapowiadała się więc bardzo emocjonująco. Na sześć minut przed końcem, karnego nie wykorzystał Michał Grabowski. W odpowiedzi Patryk Kuchczyński ponownie wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie. W 55. minucie Azoty prowadziły 23:21. Przy stanie 24:22, Marcin Smolarczyk zdecydował się wziąć czas dla KPR Legionowo. Po przerwie gola z rzutu karnego dołożył Mateusz Seroka, przypieczętowując tym samym zwycięstwo Azotów. Najskuteczniejszymi zawodnikami na parkiecie byli Michał Grabowski, Kacper Adamski, Wiktor Jędrzejewski (KPR Legionowo) oraz Patryk Kuchczyński i Marko Panić (Azoty Puławy) - każdy z nich zdobył po 5 bramek.

KPR Legionowo - Azoty Puławy 22:25 (10:10)

fot. inf. prasowa/Azoty Puławy