2017-09-28 17:00:00
Redakcja

Brakujący element przygotowania?

Wielu (i coraz więcej) ekspertów jest zdania, że to mentalność jest tym czynnikiem, który najsilniej wpływa na to, czy ktoś zostanie mistrzem czy będzie musiał zadowolić się którymś z dalszym miejsc. Niezależnie od dyscypliny, coraz częściej mówi się o tym (wystarczy przypomnieć sobie chociażby wypowiedzi polskich lekkoatletów podczas niedawnych MŚ w Londynie), że to właśnie przygotowanie mentalne zdaje się być kluczowe.

Artykuł reklamowy

Nikt o zdrowych zmysłach oczywiście nie neguje tego, że w sporcie bez przygotowania fizycznego ani rusz. Natomiast oczywistym stało się również, że sport zawodowy wyczerpuje już powoli możliwość zaskakiwania czymś nowym w tym temacie. Nowe metody treningowe i zagrania szybko trafiają do Internetu i to, co ktoś wymyślił jednego dnia, następnego dociera już w najdalsze zakątki świata.

Tym, co jednak ma nadal ogromny potencjał odkrywczy jest ludzki umysł. I choć w ostatnich latach mamy sporo nowych odkryć w tej dziedzinie, to – jak twierdzi wielu neurologów (m.in. jeden z pionierów neuronauki, profesor Rafał Ohme) – tak naprawdę dopiero zaczynamy eksplorować możliwości tego zaledwie 2-kilogramowego organu między naszymi uszami.

W piłce ręcznej nie da się przetrwać bez odpowiedniego przygotowania fizycznego technicznego i taktycznego. Praca nad wytrzymałością, siłą i dynamiką. Codzienne powtarzanie poszczególnych rzutów i zagrań, wielokrotna analiza ustawienia w ofensywie i defensywie to podstawa, by w ogóle móc myśleć o tym, by wyjść na boisko. Wiemy doskonale, że poprzez trening i stałe, mądre przekraczanie naszych barier, stajemy się lepsi w tych elementach. Prawdą jest jednak, że tak samo jak ciało i wszystkie czynniki fizyczne, możemy kształtować również nasz umysł. Możemy rozwijać nasze cechy i kształtować kompetencje za pomocą pracy umysłowej.

Skoro więc wiemy, które ośrodki należy pobudzać (o czym mówią nam takie technologie jak EEG czy biofeedback), by np. obniżyć stres zawodnika i wiemy, jak to zrobić, grzechem byłoby z tej wiedzy nie skorzystać!

Najlepsi sportowcy bardzo mocno pracują nie tylko nad fizycznością, ale również nad mentalnością. A to, co często nazywamy „mentalnością zwycięzcy” nie jest czymś losowo danym przy urodzeniu, tylko tym, co możemy w znacznej mierze kształtować!

Na poziomie fizycznym wielu zawodników i drużyn wygląda bardzo podobnie. Ich cykle przygotowań, obciążenia, warunki fizyczne też często wiele nie różnią się od siebie. Jednak w tabeli, skuteczności, liczbie medali – tę różnicę już widać!

Michale Phelps, legendarny pływak, najlepszy sportowiec w historii (28 medali olimpijskich, z czego 23 złote), to właśnie tej części przygotowań nadał największą wagę dla swoich osiągnięć. Praca mentalna, którą wykonywał od początku pracy ze swoim trenerem (czyli od kiedy miał jakieś 12 lat), jest tym, co najpierw pozwoliło mu wykonać tytaniczną pracę na treningach, pozwoliło wytrzymać ogromną presję oraz postawić kropkę nad i podczas poszczególnych zawodów (gdzie różnice wynoszą nierzadko ułamki sekundy).

Piłka ręczna, która (powiedzmy to otwarcie) jest sportem dla twardzieli – w jeszcze większym stopniu, niż np. pływanie, wymaga tzw. „silnej psychiki”. Tutaj, gdzie dochodzi kontakt z przeciwnikiem, niekiedy graniczący z walką wręcz, odwaga i odporność psychiczna mają jeszcze większe znaczenie. To jest ten tytułowy brakujący element, o którym jeszcze (niestety) dość rzadko myśli się w kontekście przygotowania piłkarza ręcznego do rywalizacji.

Łącząc przygotowanie fizyczne, techniczne i taktyczne oraz dodając do tego wszystkiego odpowiednią „nakładkę” mentalną, która wszystko scali, stworzymy zawodnika (i/lub drużynę), który będzie w stanie pokazać, na co go rzeczywiście stać. I rzadziej będziemy czytać w pomeczowych wypowiedziach, że „zabrakło zimnej głowy w końcówce” albo, że „uciekła koncentracja”…

 

Daniel Janik - sportowiec, trener mentalny, współautor książki "Trening mentalny w piłce ręcznej" oraz jeden z prowadzących Akademię Trenerów Mentalnych, www.mental-power.pl