2017-09-24 14:44:00
Patryk Dziadura

Nerwowa batalia w Lubinie. MMTS Kwidzyn zwycięski

Mimo nerwowych momentów i szarpanej gry, druga połowa nie zawiodła pod względem sportowym. W emocjonującej końcówce wygrali kwidzynianie 29:33.

Początek spotkania był naprawdę szalony. W ciągu niespełna dwóch minut padło pięć bramek (3:2). Gra uspokoiła się gdy szybkie kary dostali Pietruszko i Mrozowicz. Kwidzynianie nieznacznie to wykorzystali, doprowadzając do wyrównania. Nie oznaczało to jednak końca emocji. W 9. minucie czerwoną kartkę zobaczył Peret, a chwilę później Dawydzik otrzymał karę dwóch minut. Po nerwowych dziesięciu minutach tablica pokazywała wynik 5:5. Czerwona kartka kołowego gości jednak zmotywowała kwidzynian i od tej pory zaczęli grać skuteczniej.

REKLAMA

W końcu przestały sypać się kary, a zaczęliśmy oglądać piłkę ręczną. Kluczowym momentem był gol Potocznego z karnego, kiedy to po raz pierwszy wyprowadził drużynę MMTS-u na prowadzenie. Od 14. minuty przewaga kwidzynian z akcji na akcję powiększała się. Lubinianie rzucali niecelnie, zaś świetny fragment zaliczył Nogowski, który dał gościom przewagę czterech trafień (10:14). Nie pomogły nawet obronione w ciągu dwóch minut dwa karne przez Skrzyniarza. Trener Jaszka poprosił o drugą przerwę, która nic nie wniosła i druga połowa dla lubinian zapowiadała niezwykle trudny bój, gdyż na koniec pierwszej części zawodnicy schodzili przy stanie 12:17.

Po przerwie zaczęło się podobnie jak na początku spotkania. Dużo nerwowości, bramek i kar, jednak w tym chaosie lepiej znaleźli się gospodarze i dzięki dobrej grze Molliny w 38. minucie odrobili dwie bramki (16:19). Od tego momentu na parkiecie zobaczyliśmy wyrównaną grę bramka za bramkę. Żaden z zespołów nie zawodził skutecznością, a taki stan utrzymywał się do 45. minuty, gdy na boisku pojawił się Jaszka. Dwie szybkie bramki po jego wejściu, w tym jedna jego autorstwa, dały sygnał do lepszej gry. Efektem tego były dwie bramki straty do kwidzynian (26:28). Wówczas trener Mroczkowski poprosił o czas, a w Lubinie zapowiadał się emocjonująca końcówka.

Lubinianie byli coraz bliżej wyrównania, kontaktową bramkę dał nawet Czuwara, ale chwilę po tym, w 58. minucie, karę otrzymał Mollino, a wcześniej kontuzji nabawił się Jaszka. Tę przewagę kwidzynianie wykorzystali znakomicie, wygrywając ten fragment gry 3:0. Wtedy stało się jasne, że goście wygrają spotkanie. Duża w tym zasługa Marka Szpery i Pawła Gendy, którzy w trudnym okresie dla swojej drużyny potrafili zdobywać bramki i pociągnąć swoją ekipę do zwycięstwa.

Zagłębie Lubin – MMTS Kwidzyn 29:33 (12:17)

Zagłębie Lubin: Małecki, Skrzyniarz – Czuwara 4, Dawydzik, Gębala, Jaszka 2, Kużdeba, Mollino 3, Moryto 4, Mrozowicz 3, Pawlaczyk 2, Pietruszko 1, Przysiek 5, Stankiewicz 5, Szymyślik

Kary: Pietruszko – 4 minuty; Mrozowicz, Dawydzik, Mollino - 2 minut

Karne: 1/3

MMTS Kwidzyn: Dudek, Szczecina – Bąk 1, Dymik 1, Genda 6, Guziewicz 2, Janikowski 1, Krieger 3, Kryński 3, Nogowski 4, Ossowski, Peret 2, Pilitowski 1, Potoczny 1, Rosiak 1, Szpera 7

Kary: Peret, Nogowski, Kryński - 2 minuty

Karne: 4/7

Czerwona kartka: Peret - 9’