2017-09-23 19:45:00
Mariusz Krawiec

Beniaminek nie dał rady. Pewne zwycięstwo Piotrkowianina

Przyzwoite trzydzieści minut gry nie wystarczyło, by realnie zagrozić gospodarzom. Piotrkowianin Piotrków Trybunalski pewnie pokonał MKS Kalisz 33:26 (19:15) w meczu 4. kolejki PGNiG Superligi.

Gospodarze do starcia podchodzili podrażnieni dwiema porażkami w serii rzutów karnych – z Azotami Puławy i KPR Legionowo. Kontuzja wykluczyła Bartosza Nastaja, który dochodzi do pełni sił po urazie barku. Kaliszanie zaś chcieli pójść za ciosem po ubiegłotygodniowej historycznej wygranej w PGNiG Superlidze ze Stalą Mielec. W środku tygodnia z obozu ekipy kaliskiej wypłynęła jednak informacja o poważnej kontuzji Dariusza Rośka, co niewątpliwie postawiło gości w bardzo trudnej sytuacji na pozycji prawego rozegrania.

REKLAMA

Spotkanie lepiej rozpoczęli kaliszanie. Trafił Paulo Grozdek, a skuteczną interwencją popisał się Edin Tatar. Chwilę później nieporadność Piotrkowianina w ataku skrzętnie wykorzystał Michał Bałwas, który przejął piłkę i pewnie wykończył kontrę. Worek z bramkami gospodarzy otworzył Filip Surosz, ale zaraz po tym kolejna interwencja Tatara i bramka Kryńskiego z koła wyprowadziła gości na dwubramkowe prowadzenie (1:3). Kilka sekund później Makowiejew odpalił rzut z podłoża niwelując stratę do jednej bramki (2:3). Piotrkowianin od początku nie mógł odnaleźć rytmu  ataku, co było wodą na młyn dla kaliszan, którzy dobrze wznawiali szybkim środkiem. Jedno z takich zagrań zakończyło się rzutem karnym wykończonym przez Michała Dreja (2:5). W 8. minucie po raz kolejny Makowiejew zaskoczył z drugiej linii (3:5). W początkowych fragmentach spotkania w drużynie gości dobrze wyglądała współpraca z kołem – podania na bramki zamieniał raz za razem Kryński. Piotrkowianin zaczął odrabiać straty. Dzięki skutecznie wyegzekwowanemu karnemu przez Swata i kolejnej bramce Makowiejewa na tablicy wyników widniał remis 6:6. Na bohatera spotkania w drużynie gospodarzy wyrastał Makowiejew, który przodował w drugiej linii.

Po jego trzeciej bramce był remis 7:7. Chwilę później kolejne dogranie do koła na bramkę zamienił Kryński (7:8), na co przerwą na żądanie zareagował Dmitro Zinczuk. Po time-oucie akcję ze skrzydła skutecznie wykończył Mateusz Góralski. Po chwili w piotrkowskiej bramce przypomniał o sobie Marcin Schodowski, popisując się skuteczną interwencją. W 15. minucie rywalizacji dali o sobie znać skrzydłowi gospodarzy. Najpierw kapitalną wrzutkę nad pole bramkowe Góralskiego wykończył Swat, a chwilę potem sam Góralski zdobył bramkę z kontry (10:8). Po tych wydarzeniach boiskowych o czas poprosił trener MKS-u Kalisz, Paweł Rusek. Przerwa jednak nie odmieniła zbyt wiele. Makowiejew rzucił kolejną bramkę, posyłając przy okazji na ławkę kar Paulo Grozdka (11:8). Na dwanaście minut przed końcem pierwszej połowy ukarany wykluczeniem został właśnie Makowiejew, który próbował powstrzymać kontrę rywali. Kiedy wydawało się, że Piotrkowianin odskoczy, po bramkach Kniazeua i Dreja do gry wrócili kaliszanie (12:11). Prowadzenie gospodarzy trzymał jednak Damian Procho, który prezentował skuteczne intwerwencje. To samo można zresztą powiedzieć o Edinie Tatarze. Po 25. minutach gry za sprawą Piotra Swata, trzybramkowe prowadzenie znów odzyskał Piotrkowianin (15:12). Chwilę później kibice zgromadzeni w Hali Relax obejrzeli kapitalne bramki. Najpierw Woynowski popisał się niesygnalizowanym rzutem z drugiej linii, a po drugiej stronie wkrętka Czerwińskiego znalazła drogę do bramki (17:13). Po golach  Iskry i dwóch trafieniach Góralskiego prowadzenie gospodarzy urosło nawet do pięciu trafień (19:14), jednak niemal równo z syreną Kiryl Kniazeu zniwelował stratę swojego zespołu do czterech trafień – pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 19:15.

Na początku drugiej połowy na parkiecie oglądaliśmy chaos z obydwu stron. Mróz próbował przerzucić Zaporę, jednak ten nie dał się oszukać. W następnej akcji już się jednak nie pomylił. W drużynie kaliskiej karne dobrze egzekwował Drej, a bronił je Zapora. Goście mieli szanse dzięki temu dojść na trzy bramki, jednak niesamowitą podwójną interwencją popisał się Schodowski. Kolejne bramki, mimo gry w osłabieniu zdobyli już piotrkowianie, m. in. z koła Adam Pacześny, dając pięciobramkowe prowadzenie swojej drużynie (22:17). Goście wrócili do gry w 39. minucie po golach Bałwasa i Misiejuka (22:19). Wtedy też o drugi czas dla swojej drużyny poprosił Zinczuk. Piotrkowianin znów miał cztery bramki przewagi po bramce Makowiejewa. Przy okazji karę otrzymał Misiejuk. Mimo gry w osłabieniu goście efektownie współpracowali ze swoim obrotowym –  dwie bramki z rzędu rzucił Kryński (24:21). Goście po interwencji Zakrety mogli zmniejszyć stratę do dwóch bramek, jednak jego vis-a-vis był jeszcze lepszy – Schodowski bronił jak w transie. Piotrkowianin był nieporadny w ataku, ale za sprawą niesamowitego tego dnia Góralskiego, który najpierw zatrzymał kontrę gości, a potem zanotował trafienie ze skrzydła, wyszedł na pięciobramkowe prowadzenie. Na piętnaście minut przed końcem kapitalną akcją obronną popisał się Sebastian Iskra – przejął piłkę i zdobył bramkę (27:21).

O czas poprosił zdenerwowany trener Rusek. Zespół Dmitro Zinczuka może wiele zawdzięczać swojemu bramkarzowi – Marcin Schodowski stanowił zaporę nie do przejścia. Dziesięć minut przed końcową syreną pierwszy raz w dzisiejszym spotkaniu gospodarze uzyskali siedem bramek przewagi – z drugiej linii rzucił Iskra (29:22). Gospodarze kontrolowali przebieg spotkania i nawet po ostatniej przerwie na żądanie dla Pawła Ruska, beniaminek nie zdołał nawiązać równorzędnej walki z rozpędzonymi gospodarzami. Piotrkowianin nie forsował już tempa. Mimo to kaliszanom kompletnie nie kleiła się gra w ataku pozycyjnym. Jedynie współpraca z Kryńskim przynosiła efekt w postaci rzutów karnych. Jeden z nich został zamieniony na bramkę dopiero po dobitce Klopstega (31:25). Na trzy minuty przed końcem o czas poprosił trener gospodarzy, a swoją szansę gry otrzymał młody Artur Urbański, który zapisał na swoim koncie bramkę z drugiej linii (32:25). Spotkanie zakończyło się wynikiem 33:26. Piotrkowianin odniósł zasłużone zwycięstwo i zainkasował na swoim koncie cztery punkty.

Piotrkowianin Piotrków Trybunalski - MKS Kalisz 33:26 (19:15)