2017-08-09 09:30:00
Eryk Dembkowski

Poważne problemy Orkana Ostróda. Prezes zrezygnował, kibice robią zbiórkę pieniędzy

Wokół Ostródzkiego Klubu Piłki Ręcznej Orkan Ostróda ostatnio zrobiło się dość głośno. Jak grom z jasnego nieba na zawodników spadła informacja o rezygnacji byłego już prezesa klubu, Tomasza Zmysłowskiego. Atmosfera jest bardzo napięta.

Na początek warto przypomnieć ostatnie losy tego klubu, bo są one bardzo ciekawe. Orkan Ostróda został reaktywowany po dwóch dekadach przez Bartosza Gniadkowskiego i wspomnianego wcześniej, Zmysłowskiego dwa lata temu. W ciągu tych dwóch lat w spektakularny sposób klub awansował z III do I Ligi. W zeszłym sezonie II Ligi Grupy Pomorskiej przez długi czas lider ligi był w Ostródzie. Ostatecznie na finiszu sezonu okazało się, że lepszy był Grudziądz. W barażach najpierw obiecujący remis w stolicy, ale w Ostródzie górą był AZS Uniwersytet Warszawski.

Jednak władze PGNiG Superligi zdecydowały o powiększeniu ligi, a ZPRP - zaplecza elity. W tej sytuacji Orkan dostał "dziką kartę". Sen kibiców, którzy zawsze wypełniali halę po brzegi, z niewielkiego mazurskiego miasta ziścił się - Orkan Ostróda awansował do I Ligi. Klub już wcześniej zaczął przygotowania. Jeszcze nie będąc pewnym awansu zakontraktował trenera Gienadija Kamielina. Następnie ściągnięto między innymi lewoskrzydłowego Mateusza Kopycińskiego z Warmii Olsztyn i młodych (urodzonych w 1997 roku) Jakuba Pikurę (bramkarz) i Wojciecha Golksa (lewo- lub środkoworozgrywający) ze Szczypiorniaka Olsztyn.

Warto podkreślić, że już wcześniej Warmia miała pokusę na tych graczy, a Pikura występował w Warmii na wypożyczeniu oraz był powoływany na zgrupowania młodzieżowej kadry narodowej. Przedłużono kontrakty z czołowymi zawodnikami z poprzedniego sezonu. Wszystko wydawało się być dopięte na ostatni guzik. Nagle oficjalny profil na Facebooku klubu Orkan Ostróda opublikował 1 sierpnia o godzinie 1:32 w nocy post, w którym Tomasz Zmysłowski złożył rezygnację. Post był długi, opiewał w podziękowania, w nadzieje na to, że ten projekt będzie kontynuowany. Na początku padło kilka słów wytłumaczenia: "Od pewnego czasu moje obowiązki zawodowe wymagają realizacji dużej ilości zadań związanych z wyjazdami i moim zaangażowaniem czasowym poza Ostródą. Powoduje to, iż mój czas poświęcany klubowi jest ostatnio w znacznym stopniu ograniczony. Nie mogę prowadzić klubu z dystansu, zdalnie, nie mogę też dalej godzić funkcji zawodowych i klubowych bez szkody dla jednych lub drugich. Dlatego też, z dniem dzisiejszym po prawie 2,5 roku składam rezygnację z pełnionej funkcji prezesa zarządu Ostródzkiego Klubu Piłki Ręcznej Orkan" - czytamy na stronie klubu na Facebooku.

Kilka dni później okazało się, że klub jest w beznadziejnej sytuacji finansowej. Zawodnicy nieoficjalnie mówią, że sytuacja jest bardzo ciężka. - Odbędzie się nadzwyczajne posiedzenie, na którym wszystko będzie ustalone. Na razie tyle mogę powiedzieć - powiedział jeden z zawodników Orkana Ostróda. 

O głos w tej sprawie poprosiliśmy też Artura Lipkę, trenera drużyny. - Nie mamy spiętego budżetu na udział w rozgrywkach I Ligi i bardzo niewiele czasu, aby tego dokonać - mówi o aktualnej sytuacji finansowej klubu. Według Gazety Olsztyńskiej do nadzwyczajnego zebrania klubu nawet nie doszło.

- Zebranie miało się odbyć 4 sierpnia. Nie można jednak było go uznać za ważne z powodu braku kworum. Według statutu, po zmniejszeniu składu zarządu, walne zebranie powinno odbyć się w ciągu miesiąca i oczywiście jest planowane - wyjaśnia Lipka.

Kibice Orkana Ostróda zapoczątkowali zbiórkę pieniędzy, by zespół mógł wystartować w I lidze. Można ją znaleźć TUTAJ. - Mamy najlepszych kibiców. Są oni dla nas bardzo pozytywnym zaskoczeniem. Ich wsparcie było nieocenioną pomocą, na którą mogło liczyć bardzo niewiele drużyn. Bez nich istnienie zespołu nie miałoby sensu - wyjaśnia trener Lipka. Swoje kilka zdań dołożył również Gniadkowski, współzałożyciel Orkana. - Decyzji prezesa Tomasza Zmysłowskiego nie będę komentował, jeżeli nie mógł poświęcić się klubowi w 100 procentach to podjął słuszną decyzję. Z tego co mi wiadomo klub nie do końca jest przygotowany do I Ligi pod względem finansowo - organizacyjnym, jednak trener Artur Lipka i Rafał Kowalski wykonują niesamowitą pracę, żeby zespół wystartował w lidze. Chciałbym im bardzo podziękować za to, bo to dzięki nim klub dalej będzie istniał. Do tego dochodzą odpowiedni zawodnicy, którzy wylewają siódme poty na treningu, żeby jak najlepiej przygotować się do ligi, która niesie za sobą parę wyzwań. Dzięki sprawnie działającemu zarządowi i zawodnikom prezentującym odpowiedni poziom zespół sprawi nie jedną niespodziankę i jestem pewny, że jeszcze nie raz będzie odnosił sukcesy - wyjaśnia.

Czy jego przekonania okażą się prawdziwe, a klub wstanie z kolan? To okaże się już wkrótce.

źródło: inf. własna