2017-04-19 20:01:00
Wojciech Staniec

MMTS stracił dwóch czołowych skrzydłowych, ale i tak pewnie wygrał

Za nami pierwszy ćwierćfinał PGNiG Superligi. W Opolu Gwardia podejmowała MMTS. Pomimo kontuzji dwóch ważnych zawodników kwidzynianie wygrali 29:24 i to oni są o krok od półfinału.

Początek spotkania należał do przyjezdnych. MMTS grał dobrze w obronie, sporo udanych interwencji zanotował Paweł Kiepulski. W 22. minucie czerwoną kartką ukarany został Mateusz Seroka (MMTS prowadził wtedy 12:6). Skrzydłowy zespołu z Kwidzyna w akcji defensywnej uderzył w twarz Antoniego Łangowskiego. Seroka, gdy schodził z parkietu miał świetny zapis rzutów - 6/6. Od tego momentu spotkanie zrobiło się bardziej chaotyczne, a kibice przed przerwą zobaczyli jeszcze tylko trzy bramki.

Do groźnie wyglądającej sytuacji doszło na początku drugiej połowy. Do kontry pobiegł Adrian Nogowski, który miał spore kłopoty ze złapaniem piłki. Skrzydłowy MMTS-u niefortunnie wypadł za linię końcową boiska i uderzył głową w ścianę. Zawodnik musiał zostać odwieziony do szpitala. Oznaczało to, że trenerowi Patrykowi Romblowi wypadło ze składu dwóch czołowych skrzydłowych.

Kwidzynianie radzili sobie z ubytkami m.in. grą na dwa koła. Na prawym skrzydle występował też Marek Szpera. W dalszym ciągu utrzymywała się przewaga przyjezdnych, którzy nie pozwolili już Gwardii odrobić strat i pewnie wygrali. 

Rewanż zostanie rozegrany 25 kwietnia w Kwidzynie.

Gwardia Opole - MMTS Kwidzyn 24:29 (8:13)